strzelak napisał(a):Sam pojazd jest obiecujący bo i amunicję ma przechowywaną w najlepszy dla załogi sposób z punktu widzenia jej bezpieczeństwa, czyli tak jak w czołgach podstawowych M1.
Niestety w sponsonach przechowywane jest te dodatkowe 10 pocisków.
strzelak napisał(a):Zacznijmy od tego że nazywanie "Andersa" czołgiem jest nie poprawne bo to czołgiem nie jest. Takie pojazdy kwalifikuje się jako wozy wsparcia ogniowego, czołg to raczej nazwa medialna i zrozumiała dla naszych polityków niedouków.
Jednak ten WWO ma zastąpić T-72 w linii oraz PT-91 (wedle bardzo wstępnych planów). Pojawia się więc wymóg osłonięcia tego wozu jak czołg bo takie będzie wypełniał rolę. Anders, jeżeli powstanie, będzie zaliczać się do "komponentu ciężkiego" SZ, więc chyba nie ma sensu dawać mu taryfy ulgowej ze względu że obecnie jest to WWO. Kosztować to będzie bez osłony czołgu niemal tyle co czołg, więc chyba opłacalnym rozwiązaniem jest zwiększenie ochrony kosztem 1-2 mln PLN na egzemplarzu. Znów jednak pojawia się kwestia skoku masy.
strzelak napisał(a):Osobiście przedłużyłbym kadłub o jedną parę kół nośnych, mocniej pochylił górną płytę kadłuba co mogłoby skutkować jako takim obniżeniem kadłuba, zaś przy słabiej pochylonej płycie frontu kadłuba trochę po majstrowałbym by zabudować tam komorę na pancerz wielowarstwowy, dajmy na to grubości 300mm + 300mm takiego samego pancerza nakładanego na zewnętrzną skorupę daje 600mm, co jest wynikiem niezłym. Górną płytę też można by takimi 300mm okrywać w razie potrzeby co przy pochyleniu daje niezły wynik. Burty w zasadzie też dodatkowymi 300mm da się okrywać, bo będzie to 300mm pancerz + sponsony (dwie ściany + wolna przestrzeń pomiędzy nimi a w tej przestrzeni różne różności pełniące rolę dodatkowego wypełnienia), warto by też pomyśleć nad lepszymi fartuchami bocznymi niż te gumowo metalowe, ale trzeba by wtedy poświęcić wymóg lekkości.
I to wydaje się sensownym rozwiązaniem, pytanie tylko czy BWP/WWO wytrzyma te 10-15 t. Jeżeli tak to można by spokojnie skupić się na zastąpieniu tym wozem nie tylko PT-91, ale i Leopardy. Jednak jeżeli skok masy będzie wiązał ze sobą zmiany w podwoziu, zawieszeniu a szczególnie układzie napędowym to z tej uniwersalności zostanie jedynie slogan.
Ciekawe czy da się stworzyć karuzelę, coś na kształt tej z T-72 na pociski scalone i władować ją do wieży Andersa. Oczywiście odseparowaną od przedziału załogowego. Może takie rozwiązanie pozwoliło by zabierać z 20 pocisków, bo jak na razie 12 pocisków w automacie to trochę mało. Można również pokombinować z dodatkowymi "rewolwerami" umieszczonymi z tyłu wierzy (dawało by to z 24 pociski). Wszak wymogi ochrony pojazdu wymuszają rezygnacje z dodatkowych JO umieszczonych "gdzieś" po przedziale załogi, czy bez odpowiedniego odseparowania od przedziału załogowego. Ciekawym rozwiązaniem było by umieszczenie automatu w koszu bezzałogowej wierzy (chodzi mi o wierze bezzałogową, nie szczątkowa) podczas gdy strzelec i dowódca siedzieli by tam gdzie desant w Andersie. Z drugiej jednak strony z wieżami bezzałogowymi bawiono się w latach 80. i 90. i nic z tego się nie wykluło.