Pt 20 paź, 2006 00:04
Kilka z Metra...
Wraca tirowiec z delegacji rozliczyć się z wydatków. Siedzą razem z księgowym w biurze i wyliczają: obiad - 50 zł, paliwo 100 zł, hotel - 120 zł, dziewczyna - 200 zł.
Nie, nie, ta dziewczyna to u kierownika nie przejdzie, stwierdza księgowy. Wpiszemy gwoździe, gwoździe - 200 zł.
Za jakiś czas tirowiec przychodzi rozliczyć się z kolejnej delegacji: obiad - 50 zł, paliwo 100 zł, hotel - 120 zł, gwoździe - 200 zł, remont młotka - 50 zł.
Jasiek u spowiedzi: - Proszę księdza, uprawiałem seks oralny.
- To ciężki grzech. A z kim?
- Nie mogę powiedzieć.
- Może z Kryśką od Zarębów?
- Nie.
- A może z Kaśką od Kowali?
- Nie.
- Bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
- Nie mogę, proszę księdza.
- Idź! Nie dam ci rozgrzeszenia.
Wychodzi chłopak z kościoła, czekają na niego kumple: - I co?
- Parę namiarów mam!