
Ja ćwiczyłem aikido, ale zrezygnowałem.
Nie chodziłem zbyt długo.
Doszedłem do wniosku że takie coś sie wogule nie przydaje w dzisiejszych czasach.
Odbiegne troche od tematu, ale opowiem wam co sie wczoraj wydarzyło.
Byłem na slizgawce, kiedy sie kończyła 2 gosci w wieku 20 lat zaczeło do siebie startowac, posypały sie piesci, ochrona wpadła i ich rozdzieliła. Wyrzuciła za teren obiektu.
Jeden z tych kolesi zadzwonił po swoich kumpli, drugi miał ich na miejscu.
Kolesie przyjechali "beczką" starym mercedesem. Wysiedli. Od tylca zaszli tamtych i im wpier****. Cała akcja trwała z 1 min, poczym wsiedli do auta i odjechali (jak na filmie). Tą sytuacje obserwowało 30 osób + ochrona która stała za ogrodzeniem. Jeden z tych którzy dostali, mieszka na moim osiedlu, znam go z widzenia i wiem ze przez kilka lat trenował wschodnią sztuke walki (nie pamietam jaką). Nie pomogło mu to, ma złamany nos najprawdopodobniej.
Wniosek z tego taki że na ulicy walka toczy sie do pierwszej "Tuby".
Kto zaatakuje ten wygrywa. Jezeli machasz nogami jak Bruce Lee, a wyskoczy 5 gosci, nie masz zadnych szans. Jedynym ratunkiem, jest wziąść dupe w troki i zmywac sie jak najszybciej.