U nas jest nauczyciel nazywany przez nas Romkiem ponieważ:
Przychodzi na lekcje siada, mówi jaki temat na dziś, podchodzi do tablicy i... zawiecha. Totalna zawiecha, ewentualnie spojrzy co sie za oknem dzieje. Stoi, nie zwraca na nic uwagi. W klasie rewolucja
. Jego rekord zawiechy to 39 minuty i 48 sekund.
Pani Laska od J. Angielskiego sprawdza obecność. Jako ze u nas jest dwóch Adrianów i są obok siebie w dzienniku, dochodzi do nich i:
-Adrian Tomaszewski?
-Jestem!
-Adrian Szurman?
-Jestem!
-Jesteście rodzeństwem?
Po 2 sekundach klasa wybuchła smiechem
Akcja z wczoraj, dla mnie smieszna:
Kumpel, z którym dojezdzam pociągiem do szkółki przyjechał w złym stanie zdrowotnym. Katar itp.. W szkole niestety było nudniej niż zwykle(wiosna?
) więc po głowie chodził mi plan blałki. Na drugiej godzinie zajęć z ośmiu, na geografii, pani patrzy na owego kumpla(katar, choć chyba troche udawał) i mówi:
-Maciej, idź do domu, zwolnię ciebie. Mieszka ktoś w pobliżu ciebie?
-(kolega wskazuje palcem na mnie) Bartas!
-To idź z Maciejem go asekurować.
Bardzo się ucieszyłem. Minusem jest to ze chyba od kumpla się zaraziłem