Przypomniała mi się komedia Sylwestra Chęcińskiego pt: "Rozmowy kontrolowane" i ogólnie sprawa podsłuchiwania rozmów telefonicznych po ogłoszeniu stanu wojennego, wygląda na to, że cofamy się w czasie, do PRLu. Co do tego pomysłu, to idiotyczne, już kiedyś pojawił się pomysł dotyczący zakazu posiadania nagrywarek, dobrze, że nie wszedł w życie. Zero poszanowania ludzkiej prywatności, niedługo "szpicle" zaczną chodzić po domach i będą podsłuchiwać czyjeś rozmowy czając się pod drzwiami czy oknami
tak jak to niegdyś regularnie czynili agenci SB, wygląda na to, że nieuchronnie zbliżamy się do cenzury. Strach będzie zaufać sąsiadowi, znajomemu, bo może okazać się, że zacznie "kablować" policji na jakie strony wchodzimy, wystarczający okaże się byle pretekst, by do domu zapukała policja i zaczęła przeglądać nasz komputer. Mam nadzieję, że się mylę i ten kolejny "świetny" pomysł nie wejdzie w życie. A co ciekawe, wygląda na to, że jeśli uchwała zostanie zatwierdzona, to będziemy mieli do czynienia w pewnym sensie z precedensem, nigdzie w Europie nie ma takiego przepisu, a co za tym idzie w UE. Może wspomniana UE przyczepi się do niego, w co osobiście wątpię.