Nasza wiedza o względności czasu i przestrzeni jest tak mała, że możemy tylko analizować to teoretycznie (gdybać).
Problem mianowicie jest taki, że prędkość w fizyce Einsteina nie jest już tą samą zmienną, co prędkość w fizyce Newtonowskiej.
Prędkość nam znana to zmiana położenia obiektu w określonym czasie.
Prędkość z prawa względności to już wielkość powiązana z przestrzenią i energią.
Wszelkie paradoksy (bliżnięta, kto kogo zastrzelił itp) pojawiają się wtedy, gdy wiążemy prędkość światła z obiektem "masowym" - ten Supermen.
Obiekt masowy zbliżając się do prędkości "c" zwiększa swoją masę - to jest już udowodnione w akcelatorach cząsteczek elementarnych - a wiadomo im wieksza masa tym większa energia jest potrzebna do jej rozpędzenia/utrzymania pędu, i kółko się zamyka.
Z innej strony obiekty zbliżające się do prędkości "c" oddziaływują z przestrzenią z czego wynika przesunięcie obiektu w czasie. Czyli w takim wypadku nie da się sumować składowych prędkości obiektu ponieważ są one w różnych przestrzeniach czasowych (tak mi się wydaje
)
Ale wracając do pytania: IMO Supermen nie zobaczy siebie, może jedynie zobaczyć Supermena który przeglądał się w lustrze jakiś czas wcześniej