N 17 lut, 2008 13:12
Hm, farta mieli, że to akurat CASA, a nie jakieś IŁ'y, bo w tym ruskim mogliby wylądować na dachu... Oczywiście nie dachu lotniska. Ale, jak w wiadomościach itp. mówią, samolot leciał za nisko i w efekcie zachaczył o czubki drzew. Podobno (bo nie na pewno) te drzewa spowodowały znaczne uszkodzenie dołu samolotu, a prawa fizyki zrobiły swoje. Teraz zaczną obwiniać służby lotniskowe o to, że nie wyrąbały tych drzew. Takie polskie media. Niedawno otworzyłem Fakt (brukowiec, ale zawsze coś ciekawego tam jest) i dowiedziałem się, że nie było akcji ratunkowej, bo... było by więcej ofiar. W ratownikach, dodajmy. Na 10 wojskowych helikopterów ratowniczych tylko 3 mogły lecieć, ale 1 z nich i tak miał jakąś poważniejszą usterkę. A jak było z CAS'ą?