
Co do drugiej części... No cóż... Weszliśmy, chwilę postrzelaliśmy i zostaliśmy przygnieceni ogniem. Źle trafiony kierunek odwrotu zamiast pomóc spowodował, że zaczęliśmy być ostrzeliwani na łysym zboczu góry z każdej strony... Uciekając na szczyt wyrwałem chyba z Jagerem kulkę na dzień dobry od patrolu który już podchodził by stamtąd dobić naszą drużynę...
Co do misji drugiej to grałem jedynie drugie podejście i muszę powiedzieć, że zabawy miałem sporo... Co prawda w tej klaustrofobicznej BRDM-ce widoczność była tak słaba, że wciąż musiałem machać myszką na prawo i lewo by ogarnąć kryty przez nas teren (no chyba spadał że on w dół tudzież wymagał patrzenia się na skos po prawo gdyż wtedy całość zakrywał mi albo kadłub albo znajdujący się nań po prawej reflektor ;P ), w międzyczasie kierując wcisłem tak by także ze względu ślepotę w jego pozycji nie rozjechał kogoś lub w coś nie wyrżnął...
Uciążliwe to to było aczkolwiek z drugiej strony miało to też swój klimat i wymagało trochę kombinowania więc mimo wszystko narzekać nie mogę...
Co do samej misji to muszę przyznać, że jest naprawdę nieźle pomyślana. Kolejne skoordynowane fale ataków wroga przemykającego gdzieś w lesie pomiędzy drzewami tudzież na naszej flance powodowały, że 70% ognia prowadziłem na wyczucie, przez gąszcz, czego efektem były całe pasma drzew pooranych kulami nie gorzej niż niejeden cel na strzelnicy...

Mogę się też przyznać, że co do terenówki o której słyszałem już legendy z poprzedniego podejścia to gdyby nie komunikaty na radiu i od wcisła to w życiu bym jej nie zauważył i rozwaliłaby nas pewnie tak samo jak w poprzednim podejściu algraba... Po prostu BRDM jest na tyle wysoki, że obserwując las przed nami kompletnie nie zauważyłem samochodu który wyskoczył zza rogu i przemknął mi pod lufą (poza polem widzenia) na szczęście wbijając się w pojazd zaparkowany obok co dało nam tych kilka sekund więcej na reakcję... ;P
Szkoda jedynie, że misja skończyła się wysypaniem serwera ale przynajmniej udało nam się zakończyć ją w pełni do pewnego momentu...