TBH jedyne "problemy z komunikacją" o jakich mi wiadomo to te gdy musiałem odejść od kompa (mimo rozkazu zastępca chyba nie bardzo kumał co trzeba robić), gdy wracałem każdorazowo prosiłem o powtórkę rozkazu (podobnie w gorących sytuacjach, np. gdy wróg próbował nas okrążyć tuż po tym jak zajęliśmy budynek). Niestety moje afki są dosyć przymusowe i nic z tym nie zrobię, kto mnie zna trochę dłużej ten wie.
Mój skład spisywał się bdb.
W drugiej misji, cóż. Chyba nie powinienem był dowodzić zwłaszcza że wobec "lekkiego rozluźnienia" trochę nerwy mi puszczały (biedny tragarz). Za pierwszym razem pech (BWP, pilot którego musiałem zastąpić, "wypadek" w bazie), za drugim słynny atak zombie
wobec którego ustąpiliśmy i odpuściliśmy sobie misje.
Potem lipa, co zagrać - misje od A2C [te z mojego MPmissionsCache] nie działały, misje z armaholica również, moje nowe niestety "didn't make it on time". Jedyna działająca "Op. Hyena" wykończyła nas w 15 min (90 % składu wystrzelał jeden koleś pod wzgórzem którego nie widzieliśmy przez trawę).
Po dziś przypominam i będę
jeszcze bardziej konsekwentny:
- Precz ze skrzyniami (pojazdy powinny mieć standardowo załadowane trochę sprzętu\ammo)
- Misje community do przeróbki lub wyrzucenia
- Coś, o czym jak zwykle zapomniałem.
Sobotnie fatum czy nie, fajny wieczór i frekwencja dopisała. Dzięki wszystkim obecnym, jeśli idzie o pozostałe misje było kiepsko, jednak pierwsza wynagradza mi wszystkie problemy wieczoru
Mimo problemów technicznych itd. IMO a2t daje mi więcej fun'u niż ACRE.