Operation Mercury ( Świetna fabuła, ale dla mnie zbyt niski poziom trudności. Autorzy zastosowali zbyt mało jednostek, co zaniżyło poziom taktyczny wrogów, zapewne aby kampania działała płynnie na każdym kompie ).
Pozwolę sobie nie zgodzić z tą teorią.
Głównym bohaterem kampanii są siły specjalne, które działają przeważnie w grupie 2,3 osobowej. I trudno taką grupką porywać się na znaczne siły wroga. Więc special forces raczej atakowały mniejsze oddziały. I o to chodzi w tej kampanii.
BTW
Klimatyczną misję „Black knight” z tej kampanii pamiętam do dziś.