Mój ojciec był w Gliwicach (teraz tą jednostkę przenoszą) i formalnie był ładowniczym, ale miał w aktach napisane, że... strzelcem kaemu?
Czołgiem jeździł dwa razy, ale do tego stopnia nienawidzi armii, że nie wiem co to był za model...
Za to pamięta, jak go kmple niedługo po przyjściu na manewrach w zime (było jakieś -10*C) zampkęli w tym czołgu (a tam było jeszcze zimniej) na całą noc...
Strzselał dwa razy, i też nie wie co to dokładnie była za broń (twierdzi, że to był "kabek", ale ja osobiście nie znam żądnego w czarnym camo). Przypadało na każde strzelanie 5 naboi na głowę, ale nasza rodzinka ma słaby genetycznie wzrok, więc przy brelach -4.00 dokładnie:
- jeden nabój był w tarczy u ojca.
- jeden nie trafił.
- pozostałe w tarczy obok
Zawse wciskali go na wartę gdy lało...
W końcu się wkurzył i nie dał sobą rzucać, a zwłascza gdy pijany kapral wrócił i kazał mu... no ... tego... "Obciągać"...
Wtedy tata nie wytrzymał (i mu się nie dziwię... Mam homofobie po nim)...
Ciekawe, czy kapralowi zrosła się do teraz szczęka.
poszło nawet łagodnie, kapral miał problemy, no ale w końcu atak na przełożonego po interwencji rodzinki ( i dzuadka, króla strzelców polskiej ligi z bodajże '56 roku) skońxcyzła się 30 dniami w "ciupie", to znaczy pomieszczeniach wartowników.
Cała akcja polegała na grabieniu liści tak szybko z pomnocą wartowników, by się wyrobić do 20 minut, a potem gadać palić jeść i takie tam razem z kolegami-wartownikami...
Potem trafił do szpitala polowego ze wzgłędu na doświadczenie (teraz jest laborantem) i tam już po roku wiódł prym i było raczej dobrze, czyli robota na odpierdziej i potem autobus i cały szpital do baru/domu (mimo iż nie mieli prawa go opuszczać)...
Nie dziwie się, że ojcic wspomina tak armię, aczkolwiek lekkie starania i mogłoby być lepiej, ale nie oszukujmy się: Wszyscy tak mieli. I włąśnie dlatego ja jestem za droższa, bezpieczniejszą armią zawodową niż za poborowymi, o oni przy takim szkoleniu + molestowaniu seksualnym (ten kapral podobno paru zainkasował) każdy będzie chciał się wynieść i zaponieć a w wypadku wojny udać się na natychmiastową emigrację...