Hmm, podobna sytuacja była na początku misji "pokojowej" w Iraku. Tyle, że tam nie było akcji w stylu "to niebezpieczne i ja protestuję, i ja nie jadę". Wzmocnili honkery kamizelkami z magazynu i pojechali. I nie było afery.
Cały ten incydent jest skutkiem tego, że wysłano żołnierzy, którzy dopiero na miejscu skapnęli się, że jadą na wojnę, a nie na wakacje.
Problem polega na tym, że wielu traktuje wojsko jako swoistą "ciepłą posadkę" na koszt państwa, zapominając, że żołnierze nie są po to by ładnie wyglądać na defiladach, ale po to żeby walczyć. Po prostu nie kojarzą, że wojsko i wojna są ze sobą powiązane (trochę chaotyczne, ale chyba wiecie o co mi chodzi

.
"I am the bringer of death. Fall to your knees and beg for mercy... Or give me a sandwich, I'm pretty hungry."
--The Vault Dweller