Teraz jest N 28 kwi, 2024 00:53


Tajne bronie IIW¦

Czyli rozmowy o wszystkim co związane jest z tym pojęciem.
  • Autor
  • Wiadomość
Offline
Avatar użytkownika

Kuba

Pułkownik

Pułkownik

  • Posty: 1608
  • Dołączył(a): Pn 19 lip, 2004 20:57
  • Lokalizacja: Wawa

PostPn 10 sty, 2005 23:21

Death prosimy o nieco pojemniejsze posty niż ";-)". Wiedz ze wiadomosci w tym stylu są na bieżącą usuwane... :]
Offline
Avatar użytkownika

alderous

Pułkownik

Pułkownik

  • Posty: 1784
  • Dołączył(a): Cz 19 sie, 2004 13:20
  • Lokalizacja: Łódź

PostPn 10 sty, 2005 23:44

Henschel Hs 117 Schmetterling [Motyl]


W roku 1941 prof Herbert Wagner z firmy Henschel przedłożył RLM koncepcję kierowanego pocisku rakietowego ziemia-powietrze, oznaczonego Hs 297, jednakże RLM uznało, że pocisk taki jest zbędny i projekt został wstrzymany.
Gdy z biegiem wojny stało się jasne, że lufowa artyleria przeciwlotnicza staje się wobec wzrostu osiągów samolotów i zwiększenia siły alianckich nalotów niewystarczająca, podjęto kroki w celu rozwoju kierowanych pocisków ziemia-powietrze. Wyrazem tego stało się rozesłane 18 września 1942, zaakceptowane 1 września przez Hermanna Göringa, memorandum generalnego inspektora obrony przeciwlotniczej gen. Walthera von Axthelma, w odpowiedzi na które zainteresowane firmy i instytucje przedstawiły ponad 20 różnych projektów. Do dalszej realizacji wybrano cztery, Rheintochter i Enzian jako bronie taktyczne, natomiast Wasserfall i Schmetterling stać się miały w ramach planu Vesuv (Wezuwiusz) trzonem terytorialnej obrony przeciwlotniczej, wspierając artylerię przeciwlotniczą w rejonach dużych miast i ośrodków przemysłowych.

W roku 1943 prace wznowiono pod kierownictwem inż. Henriciego, a nazwę pocisku zmieniono na Hs 117. Pierwszy próbny start niekierowanego prototypu napędzanego jedynie silnikami pierwszego stopnia nastąpił 15 lutego 1944 w PeenemĂĽnde. Pierwszy lot kierowanego Hs 117, zrzuconego z He 111 nastąpił w lecie 1944 (w literaturze za początek lotów powszechnie przyjmuje się maj). Przeprowadzono także próby naprowadzania pocisku ze śledzeniem radarowym, zrzucając Hs 117 z samolotu He 111 i kontrolując jego lot z ziemi za pomocą stacji radiolokacyjnej WĂĽrzburg - osiągnięto zadowalające wyniki. Pierwsze Hs 117 z silnikami drugiego stopnia gotowe były do prób dopiero w początku września 1944 (do tego czasu odpalono 22 pociski, wg 20 pomiędzy majem a listopadem odpalono 21), jednak trzy pierwsze starty nie były udane. Od września 1944 dalsze próby prowadziła także nowo sformowana przeciwlotnicza jednostka Luftwaffe Flak Lehr- und Versuchabteilung 700, mająca na celu wypracowania metod użycia pocisków. Hs 117 wykazywał się łatwością pilotażu i bardzo dobrą zwrotnością, osiągając pułapy do 11 000 m. Ogółem przeprowadzono 59 lotów Schmetterlinga, 38 z wyrzutni naziemnych i 21 z samolotów, z czego tylko 28 (25?) było udanych, problemy sprawiała niesprawna bądź wadliwa aparatura elektroniczna i silniki. W grudniu 1944 podjęto decyzję o rozpoczęciu seryjnej produkcji Hs 117 w marcu następnego roku, w liczbie 150 pocisków miesięcznie wzrastającej do 3000 w listopadzie. W tym samym miesiącu część zakładów Henschla, warsztaty doświadczalne i produkcyjne pocisków kierowanych, przeniesiono z Berlina-Schönefeld do jeszcze nieukończonej podziemnej fabryki B-3a Hydra w górze Himmelberg koło Woffleben w Górach Harzu, gdzie zdążono jeszcze wytworzyć 1400 sztuk Hs 117. Pierwsza bateria Hs 117 miała być gotowa w marcu, w listopadzie miało ich być 60, w grudniu 70 - z 600 planowanych (w ramach planu Vesuv zakładano ogółem budowę 1300 baterii Schmetterlingów obrony terytorialnej i drugie tyle dla obrony szczególnie zagrożonych rejonów i obiektów). Założenia te okazały się jednak nierealistyczne i żaden Hs 117 nie został użyty bojowo, pomimo że był to najbardziej dopracowany niemiecki kierowany pocisk przeciwlotniczy. Rozkaz zawiadującego broniami przeciwlotniczymi i odwetowymi SS-GruppenfĂĽhrera Hansa Kammlera z 6 lutego 1945 zalicza Hs 117 do pocisków, których opracowywanie ma być doprowadzone do końca.

W roku 1944 zaproponowano także wersję powietrze-powietrze Hs 117H, a w roku 1945 konstrukcję rozwojową Schmetterling SII. Po zakończeniu wojny Hs 117 badany był w ZSRR przez NII WWS RKKA pod oznaczeniem R-105, na poligonie Kapustin Jar, potwierdzając swe wysokie walory.
Hs 117 był dwustopniowym kierowanym przeciwlotniczym pociskiem rakietowym do zwalczania celów na małych i średnich wysokościach. Pierwszy stopień stanowiły dwa startowe silniki rakietowe na stały materiał pędny Schmidding 109-553 o ciągu 1750 kg przez 4 s każdy, umieszczone nad i pod kadłubem, odrzucane po zakończeniu pracy, nadające pociskowi prędkość 1100 km/h. Każdy silnik miał długość 2390 mm, średnicę 167,5 mm i masę całkowitą 85 kg, w tym 40 kg paliwa. W celu skierowania wektora ciągu na środek ciężkości pocisku, co miało zapobiec wytwarzaniu momentu obrotowego przy działającym jednym silniku lub nierównomiernym ciągu obu, dysze silników były odchylone na zewnątrz. Podczas startu dolny silnik włączany był jako pierwszy, około 0,5 s przed górnym, unosząc przez to pocisk z wyrzutni.
Drugi stopień, o konstrukcji metalowej, przypominał niewielki samolot w układzie średniopłata. Cylindryczny kadłub o przekroju kołowym, przechodzącym na końcu w owalny, posiadał charakterystyczną rozdwojoną część dziobową, mieszczącą z prawej strony osłonięty smukłą owiewką zapalnik zbliżeniowy, a z lewej napędzany czterołopatowym śmigiełkiem generator, za którą mieściła się głowica bojowa z 23 kg materiału wybuchowego (później powiększona do 40 kg w celu zwiększenia prawdopodobieństwa zniszczenia celu przy wybuchu w większej odległości) i wyposażenie elektroniczne. W środkowej części kadłuba mieściły się zbiorniki sprężonego powietrza (20,5 MPa w przypadku silnika BMW i 18,4 MPa dla HWK), dalej paliwa i utleniacza*, zaś w tylnej części zamontowany był na specjalnym łożu silnik rakietowy. Krzyżowe usterzenie posiadało dwa trapezowe stateczniki pionowe pozbawione powierzchni sterowych i dwa, umieszczone powyżej komory spalania silnika, prostokątne stateczniki poziome wyposażone w interceptory, stery wysokości. Skośne skrzydła posiadały poruszane elektromagnetycznie interceptory na całej długości krawędzi spływu, pełniące rolę lotek. Na końcu kadłuba, powyżej silnika, zamontowane były dwa smugacze.

Napęd drugiego stopnia większości Hs 117 stanowił silnik rakietowy BMW 109-558 na ciekły hipergoliczny materiał pędny, paliwo R-Stoff Tonka 250 (50% ksylidyny i 50% trójetyloaminy) i utleniacz Sv-Stoff Salbei (90-98% czerwonego kwasu azotowego - 2-10% kwasu siarkowego), o ciągu 375 kg przez 33 s spadającym do 60 kg na 24 s. Materiały pędne dostarczane były do komory spalania za pomocą sprężonego powietrza wtłaczanego do zbiorników, poprzez elektrycznie sterowane zawory, komora spalania chłodzona była regeneratywnie za pomocą utleniacza. Alternatywną jednostką napędową był silnik HWK 109-729 na ciekły materiał pędny, paliwo Br-Stoff (nafta z niewielką ilością alkoholu furfurylowego zapewniającego samozapłon w zetknięciu z utleniaczem) i utleniacz Sv-Stoff Salbei, o ciągu 375 kg spadającym do 60 kg w czasie 60-70 s pracy silnika**. Silnik marszowy wyposażony był w automatyczny barometryczny układ regulacji ciągu utrzymujący, za pomocą wspomnianych zaworów, stałą prędkość lotu ok. 950 km/h (Mach 0,77 na poziomie morza; wg niektórych publikacji drugi stopień leciał z prędkością 756-972 km/h (210-270 m/s)) co miało na celu uproszczenie układu kierowania i procedury naprowadzania, a także zabezpieczający przed przekroczeniem krytycznej liczby Macha.

Pocisk kierowany był ręcznie komendowo drogą radiową i naprowadzany metodą trzech punktów, ze śledzeniem optycznym za pomocą lunety o dziesięciokrotnym powiększeniu, poprzez dwuosobową obsługę - jeden celowniczy naprowadzał na cel układ optyczny, a drugi, patrząc przez lunetę, obsługiwał joystick układu kierowania. System taki uznano za wystarczający ze względu stosunkowo niewielki zasięg pocisku, pozwalał on także, poprzez swą prostotę, na szybkie opracowanie konstrukcji. Naprowadzanie bez widoczności planowano przeprowadzać z pomocą radiolokatora Mannheim Riese.

Komendy przesyłano za pomocą systemu Parsival bazującego na powszechnie stosowanym Kehl/Strassburg. Głowica bojowa była detonowana na sygnał radiowy z ziemi, bądź za pomocą zapalnika zbliżeniowego, m.in. opracowanego pod kierunkiem dr Kutschery z firmy Elac (Elektroakustic AG) w Namysłowie pasywnego zapalnika Paplitz działającego w podczerwieni, o zasięgu 12-20 m, bądź też radiowego zapalnika aktywnego AEG Fuchs (Lis) o zasięgu 12-15 m, który miał być produkowany od stycznia 1945 w ilości 1000 sztuk miesięcznie, do czego już nie doszło. Planowano także zastosowanie głowicy samonaprowadzającej w podczerwieni. Hs 117 startować miał docelowo z wyrzutni zamontowanej na łożu dolnym działka przeciwlotniczego 3,7 cm, w czasie prób stosowano proste wyrzutnie bezprowadnicowe, na których pocisk spoczywał podparty pod skrzydła.


(*)W dziedzinie ilości materiałów pędnych Hs 117 panuje w literaturze zamieszanie, jak zwykle zresztą w przypadku niemieckich pocisków. Występują np. 14 kg R-Stoff Tonka 250 lub 11,5 kg Br-Stoff (nafty) i 60-65 kg utleniacza Sv-Stoff, spotyka się też ilości 68 kg kwasu azotowego i 30 kg nafty, a także 59 kg kwasu azotowego w połączeniu z 12,5 kg Tonki. Podawane są też łączne masy paliwa 74 kg w przypadku silnika BMW i 85 kg w przypadku HWK. Warto zauważyć, że wymagany stosunek mas utleniacza i paliwa w przypadku czerwonego kwasu azotowego i Tonki wynosi - mniej więcej, ze względu na stosowane przez Niemców domieszki, np. kwas siarkowy - 3, a w przypadku nafty 5,2. Jako wiarygodną można więc uznać kombinację 11,5 kg nafty i ok. 60 kg utleniacza, a także np. 68 kg utleniacza i 13 kg nafty (30 kg może być więc pomyłką), za małe wydają się natomiast podawane ilości Tonki - przy publikowanych osiągach silnika impuls jednostkowy musiałby wtedy znacznie przekraczać możliwości tego paliwa

(**) W literaturze napotkać można czas pracy z ciągiem 375 kg wynoszący 10 s, jednakże jego impuls całkowity byłby wtedy dwukrotnie za mały w stosunku do ilości paliwa.

zdjęcie
zdjęcie
zdjęcie


Dane techniczne:
  • długość całkowita 4290 [4030?] mm,
  • średnica kadłuba 350 [335?] mm,
  • rozpiętość skrzydeł 2000 [1980?] mm,
  • masa całkowita 420 kg,
  • masa silników 1. stopnia 170 kg,
  • masa materiałów pędnych 2. stopnia 72 kg (BMW) lub 81 kg (HWK),
  • masa paliwa 1. stopnia 80 kg,
  • masa materiału wybuchowego 23 [22,7?] kg,
  • maksymalny ciąg silnika 3500/375 kg,
  • prędkość maksymalna 1100 km/h,
  • pułap maksymalny 10 500 m, zasięg 32 km


źródło
Offline
Avatar użytkownika

alderous

Pułkownik

Pułkownik

  • Posty: 1784
  • Dołączył(a): Cz 19 sie, 2004 13:20
  • Lokalizacja: Łódź

PostSo 15 sty, 2005 18:28

Henschel Hs 294 - Kierowany przeciwokrętowy pocisk nurkujący.

W roku 1940 rozpoczęto w firmie Henschel prace nad kierowanymi pociskami nurkującymi (przeznaczonymi do atakowania jednostek pływających poniżej linii wodnej). Próby z użyciem kadłubów i silników pocisków Hs 293 z różnymi głowicami bojowymi i układami kierowania doprowadziły do powstania liczącej ok. 60 sztuk eksperymentalnej serii Hs 293C (wersje C-1, C-2, C-3, C-4), napędzanej silnikami HWK 109-507B, na której testowano także m.in. przerywacze w miejsce lotek (C-1) oraz zmodyfikowane systemy sterowania bez potencjometrów (C-2). W roku 1943 na bazie uzyskanych doświadczeń skonstruowano większy model - Hs 294.

Po zrzucie pocisk rozpędzany był przez silniki rakietowe i podążał do celu lotem ślizgowym kierowany z samolotu nosiciela przez obserwatora, którego zadaniem było wprowadzenie pocisku do wody przed atakowanym okrętem pod kątem 15-30 (optymalnie 22) stopni. W momencie uderzenia o powierzchnię wody głowica bojowa odłamywała się od kadłuba i skrzydeł (wskutek miejscowego osłabienia konstrukcji, bądź też zastosowania sworzni wybuchowych), co miało na celu zwiększenie celności w fazie podwodnej i dzięki energii kinetycznej przebywała do 45 m pod powierzchnią wody, uderzając w podwodną część celu. W przypadku nietrafienia następowało samozniszczenie. Głowica miała być wyposażona w zapalnik zbliżeniowy, podobny do instalowanego w torpedach, jednak opóźnienie w jego opracowaniu, jak i niezadowalające wyniki prób, zaważyły na losie konstrukcji. Seria prototypowa Hs 294V-1 (20 sztuk) służyła głównie do testów podwodnych i prawdopodobnie były to pociski nienapędzane (planowano dwa silniki BMW 109-511?), Hs 294V-2 zamówiona przez RLM w ilości 300 pocisków, z których zbudowano co najmniej 56 (45 wg 20.) posiadała tzw. stery Wagnera (przerywacze umieszczone za krawędzią spływu) w miejsce lotek. RLM złożyło zamówienie na 1300 Hs 294A-0, jednak nie jest znana liczba wyprodukowanych egzemplarzy (prawdopodobnie 40 do 80), 25 (20 wg 20.) z nich było przerabianych w celu zainstalowania telewizyjnego układu naprowadzania K11 Tonne-Seedorf zapożyczonego z pocisku Hs 293D, z kamerą zamontowaną w prawej gondoli silnikowej, wersję tę oznaczono Hs 294D. łączną ilość wyprodukowanych pocisków szacuje się na 125-165 sztuk. Jako podstawowe nosiciele Hs 294 planowano użyć He 177 i Ju 290.

Hs 294A posiadał kadłub podobny do serii Hs 293 połączony z nową, stożkowatą głowicą bojową o dużym wydłużeniu, charakteryzującą się niskim oporem hydrodynamicznym, ze specjalnie ukształtowanym wierzchołkiem mającym za zadanie wyrównanie toru głowicy pod wodą. Do głowicy przymocowane były trapezowe skrzydła o małym wydłużeniu wyposażone w interceptory. Statecznik poziomy prostokątny, ze sterem wysokości zajmującym ok. 2/3 rozpiętości, brak steru kierunku. Powierzchnie sterowe poruszane elektrycznie. Na końcu kadłuba znajdował się smugacz ułatwiający obserwację pocisku przez celowniczego.

Napęd stanowiły dwa podwieszone obok siebie pod kadłubem odrzucane silniki rakietowe HWK 109-507D (RII 260/4, tzw. "zimne") na ciekły materiał pędny, paliwo Z-Stoff (wodny roztwór nadmanganianu potasu lub sodu) i utleniacz T-Stoff (80% stabilizowany nadtlenek wodoru), o ciągu 1300 kg przez 10 s każdy. Materiały pędne podawane były za pomocą sprężonego powietrza. Prototypy Hs 294 posiadały także silnik pojedynczy, rozważano ponadto użycie silników WASAG 109-512 na stały materiał pędny lub jednego projektowanego BMW P 3375 (RII 301).Pocisk naprowadzany był ręcznie komendowo po linii celowania, drogą radiową w wersji Hs 294A (system FuG 203/230 Kehl-Strassburg) i przewodową w wersji Hs 294B (FuG 207/237 Dortmund-Duisburg?).


Dane techniczne Hs 294A-0:
  • długość całkowita 6120 [6114?] mm,
  • długość głowicy 3665 mm,
  • średnica kadłuba 650 [620?] mm
  • rozpiętość 4025 mm,
  • powierzchnia nośna 5,3 m²,
  • masa całkowita 2170 kg, w tym materiał wybuchowy 656 [630?] kg.
  • Prędkość maksymalna 860 [880?] km/h,
  • zasięg 4-14 km,
  • pułap zrzutu 800-5500 m.


zdjęcie

źródło
Offline
Avatar użytkownika

Wojtek

Major

Major

  • Posty: 506
  • Dołączył(a): Wt 20 lip, 2004 13:40
  • Lokalizacja: Poznań

PostSo 15 sty, 2005 21:20

to zdjęcie czy rysunek:) 900 na godzinę?nieźle
Offline
Avatar użytkownika

alderous

Pułkownik

Pułkownik

  • Posty: 1784
  • Dołączył(a): Cz 19 sie, 2004 13:20
  • Lokalizacja: Łódź

PostPn 24 sty, 2005 22:22

BMW Flugelrad 1

Zainteresowanie użyciem dysku jako skrzydła doprowadziło do pomysłu na zbudowanie autożyra z łopatkami zamontowanymi tak blisko siebie, że niemalże formowały dysk. Zespół inżynierski BMW kierowany przez Dr. Miethe, którego siedziba znajdowała się niedaleko Pragi, stworzył liczne projekty, tego typu statku powietrznego, podczas trwania drugiej wojny światowej. Wszystkie wykorzystywały ten sam układ konstrukcji: dysk utworzony z łopatek wzmocniony zewnętrznym pierścieniem, napędzany silnikiem odrzutowym BMW. Idea napędu opierała się na kierowaniu wyrzucanego strumienia gazów ku górze tak, że wprawiał on dysk w ruch wirowy. Po osiągnięciu prędkości 1650-1800 obrotów na minutę, pilot zmieniał kierunek wyrzucanych gazów na poziomy i jednocześnie zmieniał nachylenie łopatek z -3 stopni na +3 stopnie, co powodowało że maszyna podrywała się do lotu. Po osiągnięciu zadanej wysokości łopatki były kierowane pod ujemnym kątem i dysk leciał dalej jak samoobracający się latawiec z małym kątem natarcia. Pojedynczy prototyp pierwszej serii "FlĂĽgelrad" oznaczony jako V.1, został zbudowany w 1943 roku i odbył swój dziewiczy lot między sierpniem i wrześniem tegoż roku, na czeskim lotnisku Praga-Kbely. Według zachowanej relacji maszyna miała osiągnąć pułap 300 metrów i wykonać niezbyt fortunne lądowanie.

Parametry techniaczne "FlĂĽgelrad 1" V.1:
  • napęd...BMW.003 (800 kg ciągu)
  • masa startowa.................3,000 kg
  • średnica dysku.................6m
  • wysokość.........................2.2m


rysunek

plan modelu

źródło
Offline
Avatar użytkownika

MaRcin

Major

Major

  • Posty: 966
  • Dołączył(a): Śr 21 lip, 2004 09:45

PostPn 24 sty, 2005 23:09

i tyle?... zaprzestano wtedy prac nad projektem?
Good Times Gone
Offline
Avatar użytkownika

alderous

Pułkownik

Pułkownik

  • Posty: 1784
  • Dołączył(a): Cz 19 sie, 2004 13:20
  • Lokalizacja: Łódź

PostPn 24 sty, 2005 23:51

MaRcin napisał(a):i tyle?... zaprzestano wtedy prac nad projektem?


Pewnie było tak. Dysk poleciał w górę, a następnie w dół i wyrżnął w glebę. Herr oficer-obserwator z Luftwaffe pokiwał głową, poklepał dr.Miethe po ramieniu i wsiadł do swojego służbowego samochodu. Następnego dnia przysło z góry polecenie by zajeli się czymś bardziej pożytecznym. To co zostało z pilota oblatywacza pochowano, a rodzina dostała zwyczajowe zawiadomienie, że poległ bohatersko w służbie Trzeciej Rzeszy.

BTW jestem ciekawy jak radzili sobie z utrzymanie stabilności w locie. W sumie to trochę jak z śmigłowiec, ale ze śmigłem w obwodzie i dużą ilością łopatek. Chyba nawet przy zastosowaniu jakiegoś łożyszka, ruch obrotowy powinien przenosić się częściowo na kabinę pilota (a tylnego wirnika który by temu zapobiegał nie ma). Zresztą wolę sobie nie wyobrażać co działoby się przy trafieniu pocisków w powierzchnę dysku - pojazd momentalnie wybijany byłby z "równowagi". Chociaż chyba większość masy pojazdu była "pod" dyskiem.
Offline
Avatar użytkownika

Wojtek

Major

Major

  • Posty: 506
  • Dołączył(a): Wt 20 lip, 2004 13:40
  • Lokalizacja: Poznań

PostCz 27 sty, 2005 14:48

wygląda całkiem fajnie. a ma ktoś info o jakiś tajnych czołgahc
Offline
Avatar użytkownika

ToMeK111

Chorąży

Chorąży

  • Posty: 113
  • Dołączył(a): So 08 sty, 2005 11:00
  • Lokalizacja: PrG

PostCz 27 sty, 2005 15:15

Obrazek
Offline

Seso

Cywil

Cywil

  • Posty: 8
  • Dołączył(a): Cz 06 sty, 2005 11:53

PostCz 27 sty, 2005 17:47

Heinz Guderian podaje, że Myszka miała ważyć 175 t, jednak po typowych dla Hitlera modyfikacjach można się było spodziewać wagi 200 t. Czołg wysposarzony miał być w armatę kalibru 150 mm (dla porównania Tygrys miał 88 mm), jedyny mankament polegał na braku karabinów maszynowych do walki z bliska. Z tego powodu został przez Guderiana odrzucony. A tak na marginesie, skoro ten potwór miał ważyć 200 t, to jak oni sobie wyobrażali jego mobilność? A poza tym taki czołg bybły bardzo łatwym celem dla lotnictwa.
Offline
Avatar użytkownika

ToMeK111

Chorąży

Chorąży

  • Posty: 113
  • Dołączył(a): So 08 sty, 2005 11:00
  • Lokalizacja: PrG

PostCz 27 sty, 2005 18:07

mi sie wydaje że miał armate kal. 128 mm
Obrazek
Offline
Avatar użytkownika

alderous

Pułkownik

Pułkownik

  • Posty: 1784
  • Dołączył(a): Cz 19 sie, 2004 13:20
  • Lokalizacja: Łódź

PostCz 27 sty, 2005 18:12

ToMeK111 napisał(a):mi sie wydaje że miał armate kal. 128 mm


Mnie też i o ile pamietam miał nawet dwie tj. jedną 128 mm (nota bene to tez było działo plot tak jak 88'ka) i jakąś mniejszą (chyba 75 mm).

Poza tym powstały dwa prototypy (jeden chyba niekompletny).
Offline
Avatar użytkownika

alderous

Pułkownik

Pułkownik

  • Posty: 1784
  • Dołączył(a): Cz 19 sie, 2004 13:20
  • Lokalizacja: Łódź

PostCz 27 sty, 2005 18:26

Informacje o działach i prototypach są różne i często sprzeczne, ale udało mi się znaleźć dosyć wiarygodną stronę
Offline
Avatar użytkownika

ToMeK111

Chorąży

Chorąży

  • Posty: 113
  • Dołączył(a): So 08 sty, 2005 11:00
  • Lokalizacja: PrG

PostCz 27 sty, 2005 18:45

kiedyś słyszałem, że Amerykanie równiez posiadali czołg superciężki tylko ni pamiętam jego nazwy :(
Obrazek
Offline
Avatar użytkownika

alderous

Pułkownik

Pułkownik

  • Posty: 1784
  • Dołączył(a): Cz 19 sie, 2004 13:20
  • Lokalizacja: Łódź

PostCz 27 sty, 2005 20:11

ToMeK111 napisał(a):kiedyś słyszałem, że Amerykanie równiez posiadali czołg superciężki tylko ni pamiętam jego nazwy :(


T28, ale to nie czołg (chyba że chodzi o coś innego)

zdjęcie T28
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Militaria

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości