A w czasie Drugiej wojny światowej czy w Wietnamie to stare byki w 101 służyły
Zresztą, naogladaliście się "Kompani braci" i coś się wam w głowach poprzewracało.
Wojsko to nie zbieranina herosów którzy bagnetem roztwierają czołgi jak konserwe
Tamta jednostka to był ewenement (chyba na skale ¦wiatową). Zresztą naleza do niej wszystkie niemal "rekordy" jeżeli chodzi o testy sprawnościowe w armi amerykańskiej (reszta pułku też jest w "czubie" tej klasyfikacji). Jeżeli dodamy do tego dobre dowodzenia (dowódctwo im się trafiło) i chodliwość (widowiskowość) operacji w jakich wzieli udział to mit już gotowy.
Dlaczego nie jest tak dzisiaj?
Bo:
1. Dziś mało kto wierzy że słodko umrzeć za swoją ojczyzne (i słusznie, przynajmniej wie w co się "pakuje").
2. Nie ma pełnej mobilizacji (co właściwie nie zmienia sytuacji bo i tak jak narazie
służa tam ochotnicy), do woja w stanach idą ochotnicy a nie wszyscy facenia do tego ustawowo zobowiązani (stąd ten młody wiek oraz skład etniczny)*.
P.S Ocenianie wartości bojowej jednostki na podstawie kilku zdjęc jest troche nietrafionym pomysłem...
* Armia Rzymska niegdyś (IV, V w n.e.) miała taki skład etniczny że w dialektach staro germańskim można było się łatwiej dogadać z "żołnierzami" niż po łacinie. Za jakiś czas USA będą bronić chłopcy w wiekszej części mówiący płynnie po hiszpańsku/portugalsku niż po angielsku...
Cały temat jest zresztą mocno nietrafiony... Co za problem wklepać w google "101 st airborn"?