No nie, czasem występowały. Ruscy nie mieli nigdy czegoś a la Panzerfaust czy PIAT, ale mogę się mylić.
o ile się nie mylę w maju 45 testowane były już pierwsze RPG
wrzucane do środka czołgu.
włazy w czołgach były zazwyczaj ryglowane, tak że nie wrzucano nic do środka...
U niemców były też ładunki kumulacyjne przyczepiane na przy pomocy elektromagnesu (do zwalczania czołgów)
Wyglądały jak pachołki ustawiane teraz wzdłuż dróg, lub te na boiskach. Problem z nimi pojawił się, gdy zaczęto na masową skalę, stosować farbę, która zapobiegała ich przyciąganiu/.
Co do dynamitu (czyli trotyl) to w postaci lasek z lontem nie był używany bojowo
Amerykanie używali czegoś podobnego, tylko że przytwierdzali to do kół jezdnych bądź gąsienicy.
Najskuteczniejsze jednak było wepchnięcie miny między wieżę a kadłub. Z reguły taka eksplozja efektownie wyrywała wieżę, która lądowała kilka- kilkanaście metrów od czołgu.
Nie musze chyba mówić, ze niewielu grenadierów przezywało taki wyczyn?
Ruscy też do podkładania ładunków stosowali psy
Tresowali je a potem psy z torbą materiału i kablem wbiegały pod niemieckie czołgi i detonowali te psiska
Jak byś napisał zamiast stosowali - testowali, to bym się zgodził
Popularne, były również wiązki granatów, specjalna wersja STHGR 24 z chyba sześcioma główkami, ruskie granaty pięciokilowe itp. ird.
Zapomniałem dodać, że cześto wkładano granty do lufy czołgu.
..|..