I faktycznie ten autobus jest taki ważny? Cmon.
Kwasy typu rajd autobusem\skodą (my widzieliśmy czerwoną skodę) przez pustynie albo znikający cywile to po prostu znak że desynchro zabija moduł cywili.
ArmA ma naprawdę CHORE wymagania co do neta osoby hostującej. I tak dało się zagrać! Po chyba 3 godzinach. Więc nie narzekać.
Kwadrat - spoko, chociaż jak dostałem pierwsze rozkazy od Jagera to byłem pewien, że dla nas zabawa skończy się bardzo szybko... tylko czekałem aż strzelec zamelduje wianuszek tracerów. Oczywiście pojawił się... i prawie odwalił nam koło. I dzięki temu że jedynie "prawie", mogłem zrobić to na co nastawiałem się przez całą drogę - depnąć gaz do dechy i jak na filmach poszusować między pociskami. I udało się - śmiem twierdzić że moje "driving skills" uratowały drużynę

Przez pewien moment chyba wszyscy mieliśmy pełne gacie.
Zresztą podobnie było gdy dostałem postrzał - a nawet 3, w kamizelkę z przyłożenia. Bo nagle cywil wyciągnął z kieszeni kałacha... heh
Fajerwerki na koniec się podobały? Bo stojąc niedaleko trzepało mną tak że nie wiedziałem gdzie niebo a gdzie ziemia
Szopman napisał(a):Nastąpiła zażarta wymiana ogania w której czas zwolnił gdyż oboje wiedzieliśmy, że jedna celna seria wystarczy by posłać wroga do piachu
BTR-70 to nie BRDM. Nie ma pancerzu z masła

Szopman napisał(a):Staliśmy więc tak w odległości jakiś 400m waliliśmy bez przerwy ile wlezie... Ostatecznie udało mi się go unieszkodliwić dopiero po ok 20-30 sekundach wystrzeliwując prawie cała taśmę do KPWT i połowę od PKMT...
No ładnie... "skuteczni"
Jeśli idzie o ZU-23 to też zakładam że się wykrwawił. A moździerz... no cóż, to arma. Tutaj wszystko raz działa, a raz nie
I panowie
ZSU-23-cośtam - samobieżnie ( <- jeżdżące ) 4 lufowe działko potocznie zwane szyłką
ZU-23 - stacjonarne, 2 lufowe
Nie mylić nomenklatury
Na koniec pragnę - podobnie jak niektórzy - pochwalić mój skład, b. dobrze się spisywał. Dzięki panowie bo Kwadrat był świetny (nawet mimo przestojów).