No CFOR (bo tak nazywała się ta wersja misji, od terenu + for, czyli CFOR z racji że graliśmy na Czarnorusi) był megahardkorowy. I do dupy.
No ale wybrany demokratycznie
Exe napisał(a):Konrad za ciężki palec masz. Jeszcze nie widziałem takiego pożeracza ammo jak ty
True. Inna sprawa, ciężko go winić - jak do Ciebie wali niewidoczny koleś (i zadaje dotkliwe straty) to pierwszą rzeczą którą bym zrobił byłoby poszatkowanie każdego krzaka jaki miałbym w zasięgu wzroku. I tak zrobił Konrad. I niestety, to nie wystarczyło

CFOR to była tragedia. Dzięki "super-duper-ultra-AI" walącemu przez roślinność, celnie nawet z 500 metrów w mgle. A szkoda.
Tymczasem, do tej lepszej części wieczoru...
Maćko napisał(a):Szkoda tylko że wyrwałem headshoota 12,7 mm przez ścianę budynku
Zdarza się, śmieszne chatki afgańców to nie żelbetonowy bunkier
Zginęłeś w walce, podczas finalnego szturmu - w przeciwieństwie do biednego Artura, który jak stracił neta to jego postać później w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęła. A szkoda, i ciężko mi się z tym pogodzić. Dlatego uznaję, że misję ukończyliśmy w pełnym składzie minus Maćko i 4teLL, którzy faktycznie zostali zastrzeleni i polegli w walce jak na żołnierza przystało.
Jak już wspominałem na debriefingu (misję ukończyliśmy, po raz pierwszy) Charlie zrobiło świetną robotę i filmik z tego naprawdę byłby świetny - m.in. moment gdy podczas szturmu na Zawarak z jednym z talibów niemalże praliśmy się kolbami. Charlie pokazało co to znaczy odwaga i agresja. I cierpliwość czasem też
Po wykonaniu zadań w Zawarak obraliśmy inną drogę niż przewidywał pierwotny plan misji i bardzo dobrze. O to w tej misji chodzi - o mnogość możliwości, przy zachowaniu typowej dla działań zaczepnych sił specjalnych agresji, prędkości i... śmiałości
![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
a także tak typowych dla SAS spacerów.
Mimo sporych strat i dyskusyjnych zachowań Alfy (które w pewnym momencie skończyły się masakrą owego oddziału), podobało mi się.
Siedzenie dziś na blokadzie też było super, choć niektórzy muszą popracować nad cierpliwością i organizowaniem sobie rozrywek w czasie takich przestojów, co by nie odwalać głupich rzeczy. Niemniej w ostatnim podejściu do misji było świetnie, pełny skład mimo "zatrzymanych" wielu powstańców i przeżyte 3 ajdiki. Na następne radzę przygotować książkę lub ew. jakąś dobrą kolekcję dowcipów
Filmik co zapodał Foka z przedwczoraj jest fajny, chociaż widać jak mi na nim puściły nerwy, co wobec tej gry nie zdarza się często. Otóż tak nietypowe dla mnie zachowanie było powodowane killkoma czynnikami:
- było późno, gra już była raczej "na luzie";
- nie sądziłem, że można liczyć na resa: siedzieliśmy na tej blokadzie już cholerne 40 min;
- no właśnie: to udupiło 40 min naprawdę dobrego podejścia;
- koleś wysiadł z lewej strony samochodu mimo, że siedział po prawej. To było fizycznie niemożliwe!
- dostałem laga, przez co to w ogóle wyglądało jak teleport i skończyło się tak, jak się skończyło.
Stąd taka, a nie inna reakcja po śmierci, gdy w przeciwieństwie do Wcisła i Gingersa zostałem nie wysadzony, a zastrzelony.