Dzisiaj udało nam się odbić dwóch upośledzonych pilotów i zniszczyć magazyn narkotyków - well done! Sporo rzeczy poszło dobrze (prawie żadnych strat), a pozwolę się skupić na tym co poszło źle:
Po dotarciu do miasta powstał prawdziwy chaos - przede wszystkim dlatego, że wszyscy byli na tym samym kanale. Można pomyśleć o wyznaczeniu radiooperatorów dla drużyn, tak by tylko oni utrzymywali ze sobą kontakt i pośredniczyli w rozmowach leaderów, ale to taki luźny pomysł. Na szczęście wybrnęliśmy z tego bardzo dobrze, Bravo wycofało się na pozycję, przegrupowało i uderzyło jeszcze raz, a w tym czasie Alpha zaczęła flankować wroga - klasyczne posunięcie i widać było efekty. Później Alpha zaczęła się trochę swawolić, ale to przede wszystkim z mojej winy, bo zamiast zająć się drużyną desperacko próbowałem się dowiedzieć co się dzieje z Bravo - no i ludzie zaczęli się rozłazić na wszystkie strony jak krowy na pastwisku. Po zapanowaniu nad tym chwilowym burdelem zgrupowaliśmy wszystkich w bezpiecznym miejscu (hangarze na południu), i mała grupka poszła ratować pilotów. To, że byli kretynami, było zupełnie poza naszymi możliwościami ogarnięcia

Na szczęście dokonaliśmy breachingu za pomocą skody i wołgi

i udało nam się pomyślnie ukończyć misję. Bardzo mi się podobało i mam nadzieję, że Was nie zawiodłem; wszystko co poszło nie tak zwalam na karb tego, że dowodziłem tutaj pierwszy raz

Do następnego!