O ostatniej gdzie mamy do czynienia ze zorganizowanym przeciwnikiem. W ostatniej-ostatniej to już tylko jakieś luźne niedobitki, zdemoralizowane i spanikowane wojsko
Co do porwania Guby to ja wybrałem (w sumie nie tyle wybrałem - co na swój użytek wynalazłem

) wariant ze śmigłowcem. Próby zorganizowania zasadzki z lądu kończyły się wpakowaniem na wspomnianych maruderów (parę czołgów w okolicach jednej z baz w środku lądu; bodaj T-80 + piechota w zrujnowanej nadbrzeżnej wiosce), czyli niemiło.
Ale pomysł ze staranowaniem UAZa ciekawy, jeżeli kiedyś postanowię odkurzyć singla, spróbuję.
P.S. Jerry, hm, a propos tego liczenia - co ze "Status quo"?
