
Mam ostatnio wielki problem z wydawałoby się banalną sprawą, która nie pozwala mi ukończyć nowej misji "Marsz Duchów I" i nareszcie ją wydać.
Pozwole sobię całą sytuacje wytłumaczyć w punktach. Tak będzie poprostu łatwiej.
Sytuacja: Są trzy oddziały marines, które wykonują swoje wytyczne. W pewnym momencie wszystkie ewakuują się na lądowisko, z którego mają zostać ewakuuowani przez helikopter CH-47d. LZ jest atakowa przez nieprzyjaciela i nasi marines ostro dostają w łeb. Gdy przylatuje helikopter Ci, z których jest jeszcze co zbierać mają za zadanie wskoczyć na jego pokład i odlecieć w siną dal.
Edytor: Robię to na dwa sposoby.
1. W punkcie trasy helikoptera daje [dzielny żołnierzyk] join chopper i tak dla wszystkich członków oddziału, a później daje waypoint helikoptera daleko z miejsca gdzie wojaki powinni wsiąść. AI automatycznie ładuje ich na pokład.
Problem: Niestety działa to tylko na jedną grupę, ponieważ nie sposób, przewidzieć, kto przeżyje, a kto nie, a trzeba dołączyć wszystkich (a nie można podłączyć do heli więcej niż 10 żołnierzy z powodu ograniczenia ilości żołnierzy w grupie). Gdy użyje 3 heli, czasami wpadają na siebie, co jest dla wyczekujących ich żołnierzy pewną śmiercią.
2. Helikopterowi daje waypoint "załaduj" na dowódcy moich rambo, a dowódcy "wsiądź" na helikopterze i synchronizuje waypointy. Gdy dowódca ginie helikopter odmawia przyjęcia grupy na pokład, a zaś kiedy helikopter zalicza waypoint "załaduj" to leci do następnego waypointa, a zaś mój oddział by załadować się do heli, biegnie wykonać waypoint "wsiądź", którego miejsce startowe znajduje się w miejscu oddalonym od mojego LZ o kilka kilometrów.
Oczywiście w obydwóch sytuacjach na LZ wstawiam obiekt->H (niewidzialne)
Problem jak widzicie polega na tym, że jak śmigłowce odprawiają głupoty w powietrzu, na dole trzy oddziały są masakrowane przez nacierających z dżungli wietnamczyków.
Czy wiecie jak temu zaradzić tak, by w całym tym procesie nie było miejsca na przypadkowość i to helikoptera wsiadały trzy oddziały (lub to co z nich zostało)?
Pozwole sobię całą sytuacje wytłumaczyć w punktach. Tak będzie poprostu łatwiej.
Sytuacja: Są trzy oddziały marines, które wykonują swoje wytyczne. W pewnym momencie wszystkie ewakuują się na lądowisko, z którego mają zostać ewakuuowani przez helikopter CH-47d. LZ jest atakowa przez nieprzyjaciela i nasi marines ostro dostają w łeb. Gdy przylatuje helikopter Ci, z których jest jeszcze co zbierać mają za zadanie wskoczyć na jego pokład i odlecieć w siną dal.
Edytor: Robię to na dwa sposoby.
1. W punkcie trasy helikoptera daje [dzielny żołnierzyk] join chopper i tak dla wszystkich członków oddziału, a później daje waypoint helikoptera daleko z miejsca gdzie wojaki powinni wsiąść. AI automatycznie ładuje ich na pokład.
Problem: Niestety działa to tylko na jedną grupę, ponieważ nie sposób, przewidzieć, kto przeżyje, a kto nie, a trzeba dołączyć wszystkich (a nie można podłączyć do heli więcej niż 10 żołnierzy z powodu ograniczenia ilości żołnierzy w grupie). Gdy użyje 3 heli, czasami wpadają na siebie, co jest dla wyczekujących ich żołnierzy pewną śmiercią.
2. Helikopterowi daje waypoint "załaduj" na dowódcy moich rambo, a dowódcy "wsiądź" na helikopterze i synchronizuje waypointy. Gdy dowódca ginie helikopter odmawia przyjęcia grupy na pokład, a zaś kiedy helikopter zalicza waypoint "załaduj" to leci do następnego waypointa, a zaś mój oddział by załadować się do heli, biegnie wykonać waypoint "wsiądź", którego miejsce startowe znajduje się w miejscu oddalonym od mojego LZ o kilka kilometrów.
Oczywiście w obydwóch sytuacjach na LZ wstawiam obiekt->H (niewidzialne)
Problem jak widzicie polega na tym, że jak śmigłowce odprawiają głupoty w powietrzu, na dole trzy oddziały są masakrowane przez nacierających z dżungli wietnamczyków.
Czy wiecie jak temu zaradzić tak, by w całym tym procesie nie było miejsca na przypadkowość i to helikoptera wsiadały trzy oddziały (lub to co z nich zostało)?
Ostatnio edytowano N 30 mar, 2008 13:35 przez LostBeyondRetri, łącznie edytowano 1 raz
