Wrażenia z pola bitwy - dyskusja

[Algrab]

A mnie najbardziej rozwaliło pierwsze ever podejście pod misję ROLTFL, kiedy to łapaliśmy pozycję najszybciej jak sie dało żeby nie zanudzić chłopaków w bazie długim niepotrzebnym marudzeniem w terenie. Martwiliśmy sie też mgłą, która w otwartym terenie wydawała się być na bliższy dystans, niż w rzeczywistości, i która pewnie zasłoni nam cel. Byliśmy niemal przeszczęśliwi jak wparowaliśmy w rejon lotniska i okazało sie, że oto jesteśmy na wymarzonej pozycji do obserwacji i namierzania, górującej nad celem - nic tylko przygarnąć kropka i czekać na fajerwerki!...

W tym momencie nadszedł rozkaz do wycofania się, i w tym momencie gra sie dla mnie zakończyła.
Jeszcze kontem ucha do mnie doleciało że w miedzyczasie co tylko mogło latać poleciało gdzieś wpizdu, nie wiem czy na cel czy na Shell, i to mi już wtedy wszystko opadło łącznie z rencyma.

[Jon]

A, Konrad - jeśli planujesz kolegów bronić wrogim lotnictwem za pomocą Mavericków (o ile mówimy o AGM-65, a nie tym pomarańczowym ze strony), to ja nie chciałbym być na ich miejscu

Jeszcze kontem ucha do mnie doleciało że w miedzyczasie co tylko mogło latać poleciało gdzieś wpizdu, nie wiem czy na cel czy na Shell, i to mi już wtedy wszystko opadło łącznie z rencyma.

To była faktycznie lipa, ale także dla nas, pilotów. Psycho zaliczył dropa jeszcze na pasie startowym, wrócił po 3 min i próbował zająć swój slot. Po "odbieraniu" obudził się z nosem samolotu wycelowanym w ziemie w odległości jakiś 100 metrów... widziałem to z kabiny kątem oka. Damiana zestrzelił z kolei suchoj (pierwszą serią, z większej odległości i zaskoczenia, radary milczały), który uszkodził mój samolot. Jeden silnik sprawny, a przedemną ze 3 szyłki i jeszcze ze 2 kontakty latające, obaj skrzydłowi leżą. Wybór był jasny, wracam do bazy... Ówczesny dowódca przemyślał, i powiedział że się zwijamy bo nie ma czym walczyć. I miał w tym sporo racji niestety.

[Algrab]

No dobrze tylko mnie sie wydaje że zamiast sprawdzać organoleptycznie ile szyłek i suchojów ma przeciwnik trzeba było odżałować te 15 minut, pozwolic tej grupie dojść na punkt, odebrać komunikat że kropek przygarnięty i wysłać na pełnej k....wie A-10 żeby przeleciał jak przecinak nad celem i spuścił na niego po laserze GBU.

W ten sposób cel misji byłby zaliczony a ew. przeciwnika powietrznego można by zaprosić w rejon pelotki własnej bazy.

Chyba żeby orgranizować całą misję inaczej, na zasadzie likwidacji obrony plot nepla przez piechotę, ale moim zdaniem koncentracja nepla w rejonie celu na to nie pozwalała i tam było możliwe jedynie jednorazowe zdecydowane uderzenie.

Można tu użyć osławione oswietlanie celu przez UAV i stukać apachem w szilke.

A, Konrad - jeśli planujesz kolegów bronić wrogim lotnictwem za pomocą Mavericków (o ile mówimy o AGM-65, a nie tym pomarańczowym ze strony), to ja nie chciałbym być na ich miejscu

Spokojnie chodzi mi o Hellfire na desygnator (nie pamiętam dokładnej nazwy) nie o rakiety typu powietrze bo był by to bardzo głupi pomysł

[Jon]

Można tu użyć osławione oswietlanie celu przez UAV i stukać apachem w szilke.

A posiadamy w bazie\pod kontrolą UAV?

Spokojnie chodzi mi o Hellfire na desygnator (nie pamiętam dokładnej nazwy) nie o rakiety typu powietrze bo był by to bardzo głupi pomysł

To co opisałeś, to też głupi pomysł Hellfire'y to rakiety powietrze-ziemia, KAŻDE.


Dziękuję wszystkim za wczorajszą grę. Zajebiście było znakomite podejście do Wysoty, którą ukończyliśmy prawie bez strat - zginęły 2 osoby (Moody zginął dlatego że olał rozkaz, Damian zaś przez pechowy wystrzał AI'ka po tym jak nasz medyk zaliczył dropa; szkoda zwłaszcza tego drugiego) - chyba w końcu pokazałem, jak należy wykonywać takie operacje Świetna i bardzo profesjonalna robota, praktycznie nie było się czego i kogo przyczepić szczególne thx dla Wintersa który po raz kolejny udowodnił, że niesłusznie broni się przed slotem dowódcy sekcji oraz dla medyka, który aż dwa razy ratował mi tyłek (postrzały były naprawdę niefortunne).

Ja też chciałem bardzo podziękować medykowi mi też uratował tyłek dwukrotnie i ogólnie było super.

chyba w końcu pokazałem, jak należy wykonywać takie operacje

- w końcu - tak, resztę pozostawię bez komentarza

Świetna i bardzo profesjonalna robota, praktycznie nie było się czego i kogo przyczepić

Ty z tym profesjonalizmem nie wyskakuj, bo wysadzanie ruiny zamku przy pomocy małych ładunków wybuchowych to o czymś zupełnie innym świadczy Trzeba natomiast przyznać, że misja była bardzo dobra i tak naprawdę nie zauważyłem kiedy ten czas przeleciał, ale najważniejsze że było miodzio

[Jon]

To nie był "mały" ładunek wybuchowy, tylko normalny satchel. W domyśle powinien zrobić dziurę pozwalającą przejść (zawalić ścianę raczej nie)

Ale mur był gruby

wczorajsza rozgrywka była niezła. Regina dała popalić , ale co tam oberwaliśmy to odbiliśmy sobie na czarnuchach w Night Walku - niestety było problemów nieco z tą komunikacją z uwagi na różne wersje ACRE. Pamiętajcie by sobie koniecznie już - tak jak ustaliliśmy razem wczoraj - dziś pozmieniać ACRE na nowe tym bardziej że Radek wystarczająco nam je zachwalił
Algrab jesli wierzyć botom już dziś machnie stosowne zmiany na serwie.
Do nastepnego szczelania w takiej zwartej ekipie

Nowe ACRE jest na serverze od godziny ~3.00-3.15

Jak sie dzis okazalo, w nowym ACRE mozna rozmawiac z zaloga konserw, jezeli ta otworzy wlaz/y. Wreszcie bedzie mozna w miare bezproblemowo rozegrac misje z ograniczona iloscia radiostacji (co mi sie podoba, byle nie przeginac z liczba dostepnych radyjek)

[Jon]

Jak sie dzis okazalo, w nowym ACRE mozna rozmawiac z zaloga konserw, jezeli ta otworzy wlaz/y.

Nic nowego.