Teraz jest Śr 10 wrz, 2025 06:15


Wrażenia z pola bitwy - dyskusja

  • Autor
  • Wiadomość
Offline
Avatar użytkownika

Donio

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 277
  • Dołączył(a): Śr 14 paź, 2009 15:03
  • Lokalizacja: Dzierżoniów

PostN 07 sie, 2011 01:41

Konrad, masz jakiś poprawiator tekstu, czy inne cuś w przeglądarce? :>
Obrazek
Obrazek
Offline
Avatar użytkownika

Foka

Moderator

Moderator

  • Posty: 1258
  • Dołączył(a): So 19 mar, 2011 23:43
  • Lokalizacja: 3CT

PostN 07 sie, 2011 01:56

Jaki poprawiator? Każda współczesna przeglądarka ma to wbudowane.
Rule #2: Double tap!
Offline
Avatar użytkownika

Donio

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 277
  • Dołączył(a): Śr 14 paź, 2009 15:03
  • Lokalizacja: Dzierżoniów

PostN 07 sie, 2011 02:21

No właśnie! :D
Obrazek
Obrazek
Offline
Avatar użytkownika

Algrab

Generał

Generał

  • Posty: 2990
  • Dołączył(a): So 10 paź, 2009 23:35
  • Lokalizacja: x+2=1

PostN 07 sie, 2011 04:58

A wg mnie to w Slobodanie powinien być restart gry po tym jak Jager zginął (jak sie okazało od technikalów o czym w czasie misji nie wiedzieliśmy). Tak, dlatego że Jager zginął, bo jak nas przejął Black to fun z gry sie skończył, nie dlatego że jest złym dowódcą tylko być może miał akurat gorszy dzień, zresztą tak jak Jon pewnie, który wysyłał jedną grupę na pozycję drugiej bez przepływu informacji po to żeby sie nawzajem wystrzelały chyba - i to jeszcze za Jagera było. I ględził godzinami rozkazy, opowiadał kto przy którym patyku ma klęknąć, zamiast zadbać o zwięzłe komunikaty do wszystkich tak żeby wiedzieli a nie żeby Jon sie mógł nagadać. :twisted:
A tak byliśmy właściwie na starcie misji, można było dać resa, Jager lubi konferować z Jonem to by to mu szło jak po maśle, a Black nie musiałby gotować sobie mózgu i żonglować radiami, czekając na wolny eter, zamiast po ludzku walczyć.
W rezultacie kompletnego braku komunikacji w całej misji od jej początku, finalna akcja pod zamkiem to było jakieś kuriozum. Kilka razy na przykład rzucaliśmy dymne by osłonić sobie droge do szturmu, kiedy to okazywało sie nagle że jest rozkaz stop bo oto artyleria będzie puszczać bąki w zamek ze skutkiem pierdnięcia właśnie :twisted: Jakeśmy tam wbiegli wreszcie to wroga było sporo i w bezładnym już ataku na pomieszczenia nas wytłuk.
Misja trwała zbyt długo, nie jest za długa tylko właśnie przmielenie grupy 02 podczas ataku na obóz spowodowało chyba 30 minutowy delay. Res w tym momencie tylko by pomógł. Nie wiem jakim cudem 2x rzuciłem granat DALEKO i wyglądało to tak jakbym nimi oberwał. Wróg rzucał granatami po mistrzowsku, wybuchały między nami i przeżyłem cudem. Czego w sumie żałuje to to że nie zdążyliśmy odskoczyć do tyłu na polanę, gdzie w otwartym terenie mogli byśmy wyłapywać wroga pacjent po pacjencie jak to Duku ma w zwyczaju mówić :twisted:


Do misji FDC dołączyłem w końcówce i było w sumie fajnie bo se poszczelałem z 12stki na hamwi, troche poczyścili my czekpointy, niestety Foce sie zgineło w CQB ale zadanie zostało wykonane. :]
Obrazek
Offline
Avatar użytkownika

szOpman

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 404
  • Dołączył(a): Śr 23 cze, 2010 18:43
  • Lokalizacja: Kalisz

PostN 07 sie, 2011 11:51

No przepraszam Jager za ten wrak. Gdy któryś z RPG urwał nam ogon (nie był to pierwszym od którego zatrząsł mi się ekran) zaczęło nami kręcić i momentalnie dostaliśmy przechyłu. Udało się nabrać prędkości, dzięki czemu obroty ustąpiły i wróciliśmy do poziomu, a po kilku chwilach udało się też zacząć lecieć prawie prosto. Za radą Damiana postanowiłem lądować na autorotacji (żebyśmy znowu nie zaczęli robić bączków) więc wyłączyłem silnik i skierowałem się na otwarty teren. Wszystko szło dobrze dopóki nie poderwałem dzioba wy wychamować tuż przed samym przyziemieniem. FPS spadł do poziomu co najmniej żałosnego i zanim zareagowałem ogon zarył o ziemie a w świecie army niestety oznacza to zamienienie w wielkiego fajerwerka... A szło tak pięknie... -_-

Tak czy inaczej lot był przedni, a spustoszenie jakie sialiśmy z nieba skutecznie powstrzymało brudasów przez rozkradnięciem całego konwoju a to się liczy... :E
Offline
Avatar użytkownika

Foka

Moderator

Moderator

  • Posty: 1258
  • Dołączył(a): So 19 mar, 2011 23:43
  • Lokalizacja: 3CT

PostN 07 sie, 2011 12:43

Nasze Orzeły w akcji :)
http://www.youtube.com/watch?v=tc1rUBvhCfc

Ogólnie wczoraj bardzo mi się podobało, obie misje długie, ale ciekawe. Obie mam nagrane, może coś uda mi się z tego zmontować...
Rule #2: Double tap!
Offline
Avatar użytkownika

Jon

Generał

Generał

  • Posty: 10721
  • Dołączył(a): Wt 20 lip, 2004 00:43
  • Lokalizacja: Kraków

PostN 07 sie, 2011 12:51

Algrab napisał(a):A tak byliśmy właściwie na starcie misji, można było dać resa
Nic podobnego, byliśmy w 3 obj z 5, mieliśmy za sobą około godzinę rozgrywki (też średnio emocjonującej, zwłaszcza dla tych co siedzieli na dole - czyli gr. 0, gr. 4 i Rosiek) i teraz pomyśl, jak mówię ~20 osobom "ej sorry, wiecie, zginął idol Algraba, zrobimy resa bo nam go szkoda, co z tego że godzina wysiłku pójdzie do kosza". Nie miąłem pojęcia że Jager padł przez technikalia, dowiedziałem się dopiero gdy po dłuższym czasie skoczyłem po niego by uzupełnić załogę Rośka...

Że długie i dokładne co do milimetra rozkazy? Sorry, ale widząc co czasem sobie niektórzy wymyślą, to ręce opadają i wolę mieć pewność że mamy podobną wizję. Inaczej potem taki Mistrz Taktyki jak dowódca jedynki pozwala strzelcowi wyborowej pójść bez osłony lub największy błąd - wprowadza ludzi pod aktywne gniazdo KM'u, nie sprawdzając czy ono żyje czy nie... Gdybym nie zatrzymał 2ki przed atakiem na obóz, w czarne worki zapakowano by nie tylko Konrada, bo akurat gniazdo ustawione było w jej stronę (tylko dlatego sekcja Mistrza nie została momentalnie zmasakrowana gdy postanowił ich wyciągnąć na odkryty teren do tej niecki między obozem a poprzednią granią)

Pod zamkiem też was zatrzymałem, Black nie upewnił się w ogóle czy 1ka jest na pozycji, albo czy jest w stanie go wspierać. Gdy atakujemy tak małymi sekcjami jedna sekcja powinna wyskakiwać dosłownie zza pleców drugiej, bo co z tego że jedynka mogłaby strzelać w bramę i wieżę podczas "biegu" dwójki, gdy Ci właśnie dostaliby ogień zza bramy czy murów...

Kiedyś też było marudzenie, że dowódca "coś każe robić, ale po jaką cholerę i co z resztą?", tutaj czasem streszczałem plan by było jasne i by jednostki nawzajem się nie powybijały, np. grupki piechoty miały ze sobą współpracować, a wyszła kiła, komunikacji między grupami prawie nie było (i nie, nie przez to że ciągle gadałem, bo Foka może potwierdzić że jak siedziałem na dole to większość czasu gadałem z nimi).

Stres był duży, nic praktycznie nie szło tak jak miało iść, jedyną skuteczną bronią był Rosiek bo snajper miał ślepaki, moździerz pluszowe pociski (których miał CAŁE 9), a piechota różne rzeczy naprawdę prezentowała. Tak jak powiedziałem po grze - powinienem był ten bałagan zakończyć dużo wcześniej.

Cieszę się, że co do jednego się zgadzamy. Slobodan był no-fun. Wcisło za wczoraj powinien dostać ban i sobie o tym pogadamy...
Ostatnio edytowano N 07 sie, 2011 13:10 przez Jon, łącznie edytowano 1 raz
http://www.pajacyk.pl

“Politics is supposed to be the second oldest profession. I have come to realize that it bears a very close resemblance to the first.”
~ Ronald Reagan
Offline
Avatar użytkownika

Jon

Generał

Generał

  • Posty: 10721
  • Dołączył(a): Wt 20 lip, 2004 00:43
  • Lokalizacja: Kraków

PostN 07 sie, 2011 13:09

Dla odmiany po tych wszystkich żalach powiem, że przedwczorajsza misja (skrobnę z niej AAR) na VTS była jedną z najlepszych rozgrywek jakie mieliśmy w ACPLu.

Nawet mimo faktu, że na koniec kompletnie zdechło ACRE - klimat był pierwszorzędny i bardzo żałuję że brak było z niego nagrań. Screeny wrzucę wkrótce, hurtem z kilku misji.


Za tamtą rozgrywkę wszystkim wam chłopaki dziękuję - bo było znakomicie i po raz kolejny pokazaliście, że potraficie przez 4 godziny wykonywać rozkazy bez choćby najmniejszego potknięcia. Dlatego tym bardziej nie rozumiem, dlaczego wczoraj wyszło jak wyszło, ten cały failfest... może kwestia dowódców? Też walczyliśmy w dolinie...

Ze Slobodana najlepiej wspominam pogawędki pod HMMWV z chłopakami na dole, ze scenariusza z atakiem na Mulladost - WSZYSTKO, cały scenariusz. I chcę więcej.
http://www.pajacyk.pl

“Politics is supposed to be the second oldest profession. I have come to realize that it bears a very close resemblance to the first.”
~ Ronald Reagan
Offline
Avatar użytkownika

Duku

Chorąży

Chorąży

  • Posty: 127
  • Dołączył(a): Pn 12 paź, 2009 19:15

PostN 07 sie, 2011 13:14

Wczoraj to się nastrzelałem, jak rzadko kiedy. Kiepską siłę "obalająca" pocisków musiałem nadrabiać szybkostrzelnością ( rekordzista wytrzymał ponad 20 trafień z 760 m.) momentami czułem się prawie jakbym miał km. a nie kbw "Sako". Średnio na jednego "pacjenta" potrzebowałem około 5-7 trafień. W sumie wczoraj było fajnie. S!
Panie, jesteśmy pielgrzymami i zawsze będziemy się starali dojść coraz dalej...
Motto 22. SAS
Offline
Avatar użytkownika

KonradPL

Chorąży

Chorąży

  • Posty: 240
  • Dołączył(a): Śr 21 lip, 2010 14:47
  • Lokalizacja: Starachowice

PostN 07 sie, 2011 13:44

Szkoda że nie mogłem się dołączyć do FDC bo widzę że mieliście naprawdę przednią zabawę i mam nadzieje że tą misję jeszcze może dziś powtórzymy bo chętnie bym sobie polatał Black Hawkiem.
Jager oby więcej takich misji. Slobodan też fajny ale trochę długie przestoje nie kiedy były ale myślę że nadrobiliśmy to strzelaniną w lesie. Algrab wpadł tam na genialny pomysł opatrywania się na wzgórku kiedy wokół latały kule ja tam zabiłem przynajmniej 3 uzbrojonych ludzi i uratowałem raz Czeskowi dupę. Oby dziś także było przynajmniej 20 osób to można by było rozegrać coś równie fajnego
Offline

Sgt.Wcisło

Chorąży

Chorąży

  • Posty: 199
  • Dołączył(a): So 24 kwi, 2010 15:55
  • Lokalizacja: Stolica

PostN 07 sie, 2011 13:45

Jon napisał(a):Sorry, ale widząc co czasem sobie niektórzy wymyślą,

To aż c**j opada.

Jon napisał(a):Inaczej potem taki Mistrz Taktyki jak dowódca jedynki pozwala strzelcowi wyborowej pójść bez osłony lub największy błąd - wprowadza ludzi pod aktywne gniazdo KM'u,

Tak dokładnie, nasz Dowódca operacji był mistrzem taktyki, wysłał dwie drużyny w jedno miejsce z dwóch stron nie informując ich o tym i się prawie wytłukli gdyby Dowódcy drużyn się nie skapnęli że coś jest nie halo.
Tak zgadza się, nasz Mistrz Taktyki wysłał Strzelca Wyborowego bez żadnej osłony i pomocy - o ile dobrze mi się wydaje , pod komendą mą nie był i robił co chciał, jedynie co robiłem to dawałem mu osłonę z naszej pozycji według możliwości.

Ad.2. Gniazdo KM
Broń się broń i wypieraj ale nikt ludzi w KM nie pchał, a na pewno nie Ja SWOICH ludzi. Jedynie co zrobiłem to przejąłem straż przednią w momencie kiedy nasz Bóg Jon Taktyk zrobił zbiórke w środku lasu zbierając tam 10 osób, mając pretensje że Jedynka osłania przód w momencie łatania pozostałości dwójki. Do tego spierdolił sprawę z moździerzem bo wywalając 2 pociski w środek obozu w odstępie 5 minut na pewno wybił całą obsadę tegoż obozu! No na bank, a potem wielkie zdziwienie jak na szturmującą dwójkę wybiegło stado rozjuszonych szerszeni. Siedziała przed lasem jedynka na dupie od dłuższego czasu znając teren i mając podejście to nie, cały czas dwójka była pchana na przód nawet pod lufy kolegów - mistrzostwo świata. Zamiast od razu z grubej rury ostrzelać ten obóz salwą czy dwoma by mieć spokój to po co nie? Trzeba sobie posiedzieć tam na dole i pogadać a potem przyjść i mieć pretensje o wszystko a do tego rozstawiać ludzi po kątach jakby dowódcy w terenie nie wiedzieli co mają robić. IMHO trzeba skasować Dowódców Drużyn bo są niepotrzebni, tego właśnie dowiodłeś.

Jon napisał(a):Gdybym nie zatrzymał 2ki przed atakiem na obóz,

Ty ich zatrzymałeś? Nie wydaje mi się. Wpuściłeś ich w gniazdo szerszeni SAMYCH. Dopiero w momencie dostrzeżenia że dwóch ludzi z dwójki padło przy drzewach 300m przed nami zdecydowałem SAMODZIELNIE że pierdolić rozkazy i trzeba chłopakom pomóc - i w taki o to sposób się tam znalazła jedynka pokrywając lewą flankę dwójki.

Jon napisał(a):w czarne worki zapakowano by nie tylko Konrada,

Gdyby Mistrz Taktyki myślał i nie był takim arogantem w stosunku do mnie i innych ludzi to by nikt nie został zapakowany w worki. Ja prawie zginąłem w czasie pomocy dwójki bo dowódca ich obsrał i zostawił na śmierć na terytorium wroga.

Jon napisał(a):tylko dlatego sekcja Mistrza gdy postanowił ich wyciągnąć na odkryty teren nie została momentalnie zmasakrowana

Moja Sekcja nie zostałaby zmasakrowana przeze mnie, tylko przez Ciebie. Zmasakrowaliby nas tak samo jak dwójke i przestań pierdolić takie farmazony bo ty zjebałeś sprawę a nie ktoś w polu.

Jon napisał(a):Pod zamkiem też was zatrzymałem

Po raz kolejny dowiodłeś że dowódcy drużyn są niepotrzebni, po raz kolejny im się wpieprzyłeś w dowodzenie, zamiast działać to siedzieli przed tym zamkiem jak debile i nie wiedzieli co mają robić, raz mówisz iść, raz stać a raz jebnąć kloca pod siebie i się cieszyć. To już był szczyt wszystkiego, dziwie się Blackburnowi że się nie raczył odezwać - każda jego decyzja była strofowana przez Ciebie przez co wszyscy głupieli do okoła.

Jon napisał(a):Kiedyś też było marudzenie, że dowódca "coś każe robić, ale po jaką cholerę i co z resztą?", tutaj czasem streszczałem plan by było jasne i by jednostki nawzajem się nie powybijały

I będzie cały czas, właśnie wczoraj prawie się drużyny powybijały przez Mistrza Taktyki bo nie raczył nikogo o tym poinformować.

Jon napisał(a):komunikacji między grupami prawie nie było

Owszem była komunikacja do momentu aż Jedynka musiała siedzieć na dupie 300m przed lasem a dwójke wybito. Ich dowódca zginął i już nie było z kim się komunikować. Nasza komunikacja nas uratowała bo prawie się wystrzelaliśmy jak psy. Zmień informatora w takim razie bo Cie w ... robi.

Jon napisał(a):piechota różne rzeczy naprawdę prezentowała

Piechota reprezentowała najwyższy możliwy poziom z tymi dowódcami co byli. Wraz z Jagerem staraliśmy się coś zdziałać we własnym zakresie, tylko przez niemoc z róznych powodów dwójka zaniemogła i została wybita.

Jon napisał(a):Wcisło za wczoraj powinien dostać ban i sobie o tym pogadamy...

Ciesz się że jesteś tutaj Ojcem Prowadzącym bo gdyby to ode mnie zależało to więcej byś nie zasiadł na dowódcy operacji a tym bardziej dowódcy drużyny, jesteś osobą niekomunikatywną, zadufaną w sobie i arogantem. Wszyscy wokół są chujowi a ty jesteś przezajbisty. A'la pierdolenie o Jagerze jako chujowym Mission-Makerze. Idąc analogicznie, skoro możesz komentować innych publicznie to ja będe robił to samo o tobie, a za podsłuchiwanie rozmów prywatnych wewnątrz drużyny w mordę bym Ci strzelił gdybym mógł. Bo trudno przyjąć pokornie uwagi i spróbować coś zmienić w swoim nastawieniu do ludzi.

Jon napisał(a):dlaczego wczoraj wyszło jak wyszło, ten cały failfest... może kwestia dowódców?

Kwestia DowódCY który chciał być wszędzie i wszystko robić tak jak mi od zawsze zarzucasz nie mając racji :]
Ostatnio edytowano N 07 sie, 2011 13:50 przez Sgt.Wcisło, łącznie edytowano 2 razy
Offline
Avatar użytkownika

Czesiek

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 409
  • Dołączył(a): Pn 05 lut, 2007 16:24
  • Lokalizacja: wawa

PostN 07 sie, 2011 13:46

To i ja się wypowiem :P

FDC było fantastyczną misją, choć nie wiele było strzelania, to zabawy było sporo. Nie nudziłem się nawet powiem więcej było dużo roboty (oczyszczanie miasta, ratowania BH, wycofanie się do poprzedniego punktu kontrolnego, zbadanie terenu, znowu badanie miasta, ostrzał lasu i skody). Więcej bieganiny niż wciskania fire, ale jedno mi się podobało i to było piękne. Cała sekcja Jagera była tak sprawna jak by nic przez całe życie nie robiła tylko ćwiczyła taktykę, komunikacją i patrole. Wszyscy w jakiś magiczny sposób wykonywali swoje funkcje:
-sprawnie,
-szybko,
-w należytym porządku.
Musze przyznać, że jak by ktoś nagrywała filmik z naszej sekcji to byłby to fantastyczny materiał dla nowych, co jak powinno wyglądać, jak się zachowywać i jak szybko działać, bo działaliśmy jak na możliwości techniczne naszych kompów, niezwykle sprawnie (jak w realu).

Co do Slobodana/swobodana/danana... (kuźwa człowiek nie ma pamięci do nazw misji)
To muszę przyznać, mój komp nie lubi lasów itp, grzeje się ale dzięki temu, że wymieniłem sterownik na starszy za to wydajniejszy to nic strasznego się nie działo (tylko hurgotał strasznie :( ). Misja jest ciekawa, jednakże według mnie za długa (graliśmy prawie 4h!), powinniśmy wyciąć albo zamek albo las. Wszystko było dobrze do czasu szturmu na obozowisko w lesie, mieliśmy tylko rozpoznać a dostaliśmy huraganowy ogień i kontrę, przez co sekcja się rozbiła. Całe szczęście Jon zrobił sprawną konsolidację "resztek" z innymi żołnierzami i byliśmy w stanie znowu atakować. Opisywać nie będę bo raczej w naszym wydaniu wszystko było standardem i nie było już problemów.
Sytuacja zmienia się przy zamku, nie wiem jak inni, ale ja już byłem bardzo zmęczony, łeb mnie zaczął nawalać, staliśmy w krzakach nic się nie działo, a komp grzał i grzał co też potrafi wkurw... Potem to już za bardzo nie wiem jak się to działo w jakiej kolejności itp, ale akcja z dymnymi, brak komunikacji marnowanie ekwipunku itp to było straszne. Co według mnie też wskazuje na zmęczenie innych. W pewnym momencie nawet palnąłem, że mam już dość czekam na dwie rzeczy koniec misji, albo śmierć... Jakoś tam do tego zamku doszliśmy całe szczęście zabił mnie jakiś typek który ukrył się pod kamieniem, i trafił mnie rykoszetem od zsu. Nie wiem jak się to potoczyło dalej, wiem jedno, że przeciwnicy tracili przytomność potem wstawali. zGuba musi coś zrobić z tym systemem ran bo jest parę rzeczy które mi się nie podobają. Podsumuję, misja jest bardzo ciekawa ale za długa stąd potknięcia pod koniec gry.
Wszystko słyszę i widzę, dlatego jestem głuchy i ślepy -.-
For Polisz Komiunity - realism is meter

http://www.facebook.com/pages/ACPL-Coop ... 2770904711
Offline
Avatar użytkownika

szOpman

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 404
  • Dołączył(a): Śr 23 cze, 2010 18:43
  • Lokalizacja: Kalisz

PostN 07 sie, 2011 14:36

No co do Slobodana to bo przejściu przez pierwsze wiochy i wyruszeniu w góry wszystko zaczęło się dziać zbyt ślamazarnie, słuchając komunikacji na radiu miałem wrażenie, że opracowujemy strategię miażdżącego uderzenia na jakieś państwo kilka miesięcy naprzód, a nie dynamiczny szturm na bazę wroga (kiedy dodatkowo jeszcze widać że ludzie też powoli mają dość, bo jednak noc się robi coraz głębsza)...
Sam wyszedłem z gry gdyż po prostu już zacząłem usypiać nad książką którą czytałem i poza jednym szalonym cywilem który postanowił wyjść z nami busikiem na czołówkę kompletnie nic się nie działo...
Zresztą... Ja tu marudzę, a i tak nie miałem najgorzej, bo mogłem sobie chociaż pogadać z chłopakami. Generał który został zostawiony tumaku do pilnowania by chyba przypadkiem nas drzewa nie zaatakowały siedział przez ten czas całkowicie sam i w milczeniu...

Tak czy inaczej Slobodan od 1/3 swej długości był jedną wielką porażką zarówno HQ jak i poszczególnych dowódców, gdzie ni jak nie było porządnej komunikacji i zrozumienia, a jedni niepotrzebnie wcinali się w zadania i kompetencje drugich (w obie strony) przez co cała i tak zryta sytuacja była dodatkowo, sztucznie komplikowana.
Niestety taka prawda jest że próby zrobienia zbyt koronkowej roboty zazwyczaj przynoszą dokładnie odwrotny efekt...
Offline
Avatar użytkownika

Jon

Generał

Generał

  • Posty: 10721
  • Dołączył(a): Wt 20 lip, 2004 00:43
  • Lokalizacja: Kraków

PostN 07 sie, 2011 15:43

Niezły rzyg Wcisło. Podsumowując to krótko:

1) Pokazałeś, że masz w nosie regulamin ekipy\gry,

"W trakcie gry":
- pkt 1, pkt 2, pkt 3, pkt 6

Punkt 1szy i 2gi są powiązane i jest to święta zasada od czasów wyjścia z ćfok, za jej naruszenie a zwłaszcza w taki jak wczoraj sposób z miejsca był ban. Pkt 3 - wielokrotne pieprzenie bzdur w momentach, w których istotny jest porządek; Pkt 6 - Wcisło wielokrotnie wiedział lepiej, najlepiej!

"Brak tolerancji":
- pkt 2

Na realizacji rozkazów opiera się cały sens istnienia tej grupy, jeśli ktoś się w to nie bawi, to znaczy że nie pasuje tutaj. Przyznałeś się w tekście otwarcie że olałeś rozkazy, a to już nie pierwszy raz, Ty z tego słyniesz.

no i forum, nagromadzenie przekleństw, mimo iż regulamin jasno mówi że na forum nie przeklinamy.

2) Uwielbiasz naginać fakty, by pasowały do Twojej wersji wydarzeń (baaardzo nieładne, patrz niżej)

Nigdy nie stwierdziłem, że Jager jest "ch.jowym" missionmakerem, stwierdziłem za to wielokrotnie że doprowadza mnie do szału jak świetny merytorycznie scenariusz rozwala właśnie często beznadziejne podejście do takich małych niuansów, które w pewnym momencie rozgrywki mogą mocno zadecydować o jej przebiegu, vide lufy wystające przez podłogę (wieża - Duku i Blackburn), to był już drugi albo trzeci taki przypadek. Zawsze podkreślałem, że uważam że scenariusze Jagera są świetne ale niedorobione technicznie, i że to często psuje fun\klimat. Twierdzenie że powiedziałem tak jak to napisałeś nie jest uproszczeniem, jest przekłamywaniem rzeczywistości i sensu moich wypowiedzi i sądzę że conajmniej kilka osób które słyszało moje wywody nt. misji Jagera to potwierdzi.

Wyrzygałeś z siebie dużo bzdur i ściemy, podczas gdy:
- przyznałeś się w tekście kilkakrotnie do złamania najważniejszych punktów regulaminu ACPL
- udowodniłeś, że masz ewidentne problemy ze słuchem, oczami i analizą sytuacji, patrz to co niżej i moment gdy tuż po rozgrywce powiedziałem, że do moździerza było całe 9 pocisków, z czego chyba 4 czy 5 spadło na wzgórze z obozem
- po to przedstawiałem na radiu plan by było jasne, że 1 i 2 będą operować koło siebie, wyznaczałem także pozycje obok siebie i mówiłem obu drużynom że będą niedaleko
- powiedziałem też wyraźnie że strzelec wyborowy jest teraz pod Twoją kontrolą i że masz zadbać o jego bezpieczeństwo
- to nie ja ustawiłem ludzi na otwartym (pod obozem)
- to nie ja pozwalałem na regularny gagglefuck swojej sekcji
- to nie ja wprowadziłem ludzi do miasta bez żadnego wsparcia, gdyby było więcej wroga i UPSMON wybili by was do nogi, bo skutecznie odcięłeś swoją drużynę od reszty, jest to karygodny błąd taktyczny. Ta misja udowodniła, że kilku wieśniaków z kałachami wystarczyło, by poważnie ranić i nawet zabić kilku ludzi, a Ty dalej traktowałeś ich jak lamusów, bo przecież jesteś supermanem.
- to nie ja pyskowałem do dowódcy na radiu (słyszałem to, co 3 zdecydował się nie przekazać)
- tekst o "daniu w mordę", chyba dziecko się trochę zapomniałeś

Większość tych rzeczy mogą potwierdzić ludzie, którzy koło mnie siedzieli. Próba zrzucenia odpowiedzialności na mnie jest śmieszna.

Nigdy nie twierdziłem że jestem kryształowo czysty czy nieomylny i wie o tym spora liczba osób, czy to Algrab czy taki np. Blackburn czy Foka z którymi wczoraj rozmawiałem o tym samym wieczorze i to ich opinie czy także najnowszą Szopmana wskazałbym jako te wartościowe i choćby bliskie prawdy, to są ludzie z którymi mogę na ten temat dyskutować, nie z gościem który poziomem intelektualno-emocjonalnym nie dorósł do takiej rozgrywki (czego kardynalnym przykładem jest ten tekst o "daniu w morde" - skąd Ty się urwałeś?).


Takie zachowanie było kiedyś nie do pomyślenia i było kontrowane od razu. Nie wyobrażam sobie co by było gdyby teraz przeszło płazem.

A dałeś mi duże pole do popisu - mocno złamałeś regulamin forum. I na jego mocy, dostajesz ostrzeżenie z obcięciem możliwości pisania postów (pierwotnie konto zostanie na pewien czas zawieszone) oraz ban na TS, do czasu gdy starszyzna ACPL zadecyduje co z tym wszystkim zrobić.


Nie lubię sięgać po takie środki. Ale czasem trzeba.
http://www.pajacyk.pl

“Politics is supposed to be the second oldest profession. I have come to realize that it bears a very close resemblance to the first.”
~ Ronald Reagan
Offline
Avatar użytkownika

Foka

Moderator

Moderator

  • Posty: 1258
  • Dołączył(a): So 19 mar, 2011 23:43
  • Lokalizacja: 3CT

PostN 07 sie, 2011 15:56

Kolejny urywek z wczorajszego FDC
http://www.youtube.com/watch?v=3po5_Ph2TGk
Jak zginąłem (nadal uważam, że koleś powinien zginąć, ale co tam... zresztą znowu leżący w kącie koleś :?), jak sekcja Jagera walczyła (z powodzeniem) z przeciwnikiem w zagajniku oraz ostatni żywy przeciwnik na wschodzie, który się zreanimował...
Rule #2: Double tap!
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusje

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron