Polka porwana w Iraku!!!!!!

Jak myslicie, czy dojdzie od egzekucji, czy wycofamy nasze wojska??
Myśle jednak ze dojdzie do najgorszego

Polka???? Dziewczyna???? Kobieta???? Nieeee no.... Ci Terroryści już przesadzili... Moge zrozumieć jeszcze mężczyzn (Choć i tu nie powinno tak być)... Ale do kobiet to ja mam wyjątkowy szacunek.... Więc szkoda, ze nie możemy jej jakoś pomóc........

Life is Brutal...

Może być ciekawie. Ciekawe co zrobi polski rząd, czy zapłacą czy wycofają wojska albo czy zostawią tą kobietę na pastwą losu.
Teraz zaczną się ankiety, sondaże pt."Wyjechać czy zostać", cała propaganda. A może Kulczyk zapłaci za okup. . Ale co do samego porwania, to poważna sprawa, mimo, że kobieta mieszka tam już bardzo długo i ma irackie obywatelstwo. Nic na to nie poradzimy. Nie możemy nic zrobić.

na pewno nie pomożemy gadaniem "a po co tam jechaliśmy" "trzeba było sie wycofać" " to nie nasza wojna" ...taaa lepiej było podkulić ogon i się schować... jak nasi niektórzy koledzy z Unii Europejskiej...wyjść na ulicę odziać się w kwiaty i śpiewać piosenki o miłości...a w tym czasie terroryści planują kolejny zamach...

"Nie wycofamy naszych wojsk z iraku" powiedział Kwaśniewski i popieram jego zdanie. Nie możemy się poddać teroryzmowi. Ta kobieta jest tylko z pochodzenia Polką - ma obywatelstwo Irackie. Nie znaczy to oczywiście ze jej los jest mi obojętny - wręcz przeciwnie! Jednak wydaje mi się, że nie dojdzie tu do zabójstwa.... To jest moje zdanie.

Współczuję moderatorom tego tematu

IMHO nie dojdzie do wycofania, ale będzie to "gwóźdź do trumny" koalicji rządzącej w Polsce. Samo porwanie jest błędem i przykładem na to jak organizacje terrorystyczne w Iraku bezmyślnie postępują. Nasz obecny rząd nie wycofa się ze względu na swoje zobowiązania i wcześniejsze deklaracje - może gdyby wybuchło kilka bomb na dworcu centralnym w Warszawie, ale nie z powodu jednej porwanej osoby. Takie porwanie maiłoby o wiele lepszy efekt, gdyby dokonano go po wyborach w Polsce - dałoby nowemu rządowi wygodny pretekst do wycofania się.

Popieram. Nasi pozostaną w Iraku. Okupu raczej nie zapłacą(niby z czego? z tej dziury budżetowej?). Przypuszczam również, że dojdzie do czegoś w stylu-"Z terrorystami nie negocjujemy!"- A SO pewnie wykorzysta to do swojej kampani wborczej.

Polska powinna zostać imperium tak jak kiedyś to było i tylko z pomocą Ameryki możemy tego dokonać za wojne w Iraku dostajemy od nich uzbrojenie i sprzęt
Ostatnio dostaliśmy satelite szpiegowską jak to zobaczyłem w telewizji to się zdziwiłem
Czytałem pewną gazete o wojsku polskim że Ameryka da nam samolot zwiadowczy bez załogowy

A jak już nasze wojska tam są to wstyd się wycofać
ale czasami nie ma wyjścia i trzeba się wycofać

Polska powinna zostać imperium tak jak kiedyś to było i tylko z pomocą Ameryki możemy tego dokonać za wojne w Iraku dostajemy od nich uzbrojenie i sprzęt

A pomyślałeś o tym, że imperia zwykle powstają na drodze podbojów i ciemiężenia innych narodów? Ja nie chcę żeby Polska była imperium...

Każde imperium kiedys upada Rzym, ZSRR i na Ameryke przyjdzie czas
Nie możemy sie wycofać, nawet jesli bedą wybuchały bomby w naszym kraju.
Najlepsza obroną jest atak!!

Nie widze problemu! Z niej jest taki polak jak ze mnie arab

Polska nigdy nie będzie imperium pod skrzydłami ameryki, a jedynie marnym wasalem, który za wszelką cenę będzie starał się być przyjacielem jego Wielkiego władcy - U.S.A. Uzbrojenia nie dostaliśmy, kasy nie dostaliśmy i nie dostaniemy (nie wiem, kto ci takich głupot naopowiadał). Turcja i Kuwejt dostały grupe miliony dolarów za niewtrącanie się do konfliktu, Polska - sojusznik Ameryki - ani grosza.
Co do samego porwania - trudno, żyje jeszcze ponad 20 milionów innych polek, strata jednej nie jest niczym wielkim w porównaniu do tej liczby. Nie ma co rozpaczać, na woijnie giną ludzie, nad irakijczykami nikt nie rozpacza, choć ginie ich dużo więcej.

Coraz ciekawiej

Kim jest Teresa Borcz

Teresa Borcz od ponad 30 lat mieszka w Bagdadzie. Ma dwa paszporty: polski i iracki. Sprowadziła się tam do irackiego męża, którego poznała podczas studiów w Polsce. W latach 90. pracowała krótko w polskiej ambasadzie w Iraku, obsługiwała tam klientów działu wizowego. Została wyrzucona w niejasnych okolicznościach.

- Kobieta została zwolniona dyscyplinarnie w 1994 r. Ambasador zarzucił jej, że naruszała przepisy przy wydawaniu polskich wiz Irakijczykom. Dawała je tym, którym nie powinna - powiedział Leszek Adamiec, były pracownik MSZ, w rozmowie z reporterem TVN. Adamiec mówi też, że nie można wykluczyć, że Polka współpracowała ze służbami specjalnymi Saddama Husajna. Reżim Saddama dopuszczał do pracy dla cudzoziemskich placówek niemal wyłącznie swoich agentów. Nie wiadomo, czy praca dla irackiego wywiadu stała się powodem zwolnienia Polski z pracy w ambasadzie.

Według naszych informacji mężem polskiej zakładniczki jest Irakijczyk o nazwisku Chalifa, który przez kilka lat mieszkał w Krakowie. W latach 90. studiował i pracował w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Do 1998 r. uczył też języka arabskiego krakowskich orientalistów. - Był naukowcem i nie tylko. Mówiło się, że ma wiele "prac". Także w wywiadzie - opowiada nam jeden z jego dawnych znajomych z Krakowa. Irakijczyk często bywał w Polsce tuż przed obaleniem Saddama Husajna. - Nie ukrywał niezadowolenia z tego, że Amerykanie planują inwazję na Irak. Bał się chyba tam wracać - mówi. Nie wiadomo, gdzie Chalifa jest teraz.

Porwanie Polki można tłumaczyć na dwa sposoby.

Gdyby informacje o współpracy Polki i jej męża z irackim wywiadem się sprawdziły, to porwanie można by uznać za zemstę terrorystów - islamistów. Dziś walczą oni w Iraku z wojskami koalicji i jednocześnie dokonują porachunków z ludźmi dawnego systemu. Być może chcieli nawet upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.

Jednak - to wersja druga - Brygady Salafickie są raczej kojarzone z niedobitkami po armii i służbach specjalnych Saddama. Wówczas jej porwanie ma być skierowane przeciw Polsce, koalicji w Iraku i USA. Zwłaszcza, że według informatora "Gazety" po obaleniu Saddama Husajna Teresa Borcz była zatrudniona przez Halliburtona, firmę obsługującą amerykańską armię w Iraku. Także al Dżazira podała informację o współpracy Borcz z wojskami USA.

- Jeśli rzeczywiście pracowała dla wojsk USA, to w akcji porywaczy mogło chodzić głównie o uwolnienie irackich kobiet z więzień - uważa prof. Marek Dziekan, arabista z Uniwersytetu łódzkiego.

:shock:

No qrde- a mi przyszło na myśl jeszcze jeden "scenariusz". Sfingowane porwanie przez włąsną rodzinę dla pieniędzy-wykorzystując sytuację jaka jest w IraQ. Tak mi przyszło do głowy po przeczytaniu materiałów zacytowanych przez Alderousa

Pobawimy się w teorie spiskowe? Możliwe, że porwanie zostało zaaranżowane przez polski wywiad, aby (wybierz powód który ci najbardziej pasuje ):

-> uwiarygodnić brygady salaficke, które są tak na prawdę komórka CIA mającą spenetrować organizacje terrorystyczne.

-> Usunąć szpiega - pani T. pracowała w Halliburtonie i przekazywała informacje terrorystom.

-> Przycisnąć brata zza oceanu i wytargować nieco więcej na zasadzie "Jeśli nam coś nie odpalicie to opinia publiczna w naszym kraju zmusi nas do wycofania się".