Otóż tak: Gra wypada najlepiej na poziomie "realistic". Dla mnie to ta gra ma w sobie "to coś", np postac Corpsman'a (tak się nazywa sanitariusz "u Marines") np jeżeli się go wezwie można poczuć i usłyszeć co robi, np dokładnie słychać dźwięk rozerwanych spodni, a jak już Corpsman zobaczy ranę potrafi normalnie zwymiotować, potem przystępuje do pracy, czyli w ruch idą bandaże, proszek dezynfekujący itp - w żadnej innej grze nie wygląda to jak w MoH: PA.
Pozatym bardzo spodobało mi się "działanie" wroga, oficerowie czasami w akcie desperacji potrafią się, rzucić na gracza z kataną, po za tym cała walka w zwarciu wygląda bardzo efektywnie jak w ruch idą kolby i bagnety.
Poza tym wielkie wrażenie zrobiło na mnie odzwierciedlenie Pearl Harbour. Pełno samolotów, tonące wielkie okręty itp.
W grze można także zawsze przenieść rannego do sanitariusza i w ten sposób uratować komuś życie. Są też ciekawe opcje np. wł/wył celownika, wł/wył paska życia, kompasu itp.
W pewnym momencie możemy mieć więc obraz jak w życiu, czyli same ręce i widok broni, nie wiemy ile mamy amunicji aktualnie w broni etc
"Koniec i bomba - kto czytał ten trąba"