Salata napisał(a):Ja sie tylko zastanawiam w ilu tak naprawde śmierć papieża coś zmieni. Bo prawie pewny jestem , że w niewielu , a co najwyżej może zachwiać światowy pokój. Z moich obserwacji ewidentnie wynika , że większość ludzi traktuje papieża jak jakąś "sławną małpke" , którą musi dotknąć , popatrzeć na nią , a w cholere puszcza to , co ma on do przekazania.
Swego czasu do Krakowa miał przybyć papież na msze na błoniach (rok chyba 2001) jednakże nie przybył z powodu choroby. I wiecie co ? Pomimo tego , że kardynał Macharski zrobił dokładnie to , co papież by zrobił podczas mszy , pomimo to , że przeczytał dokładnie to , co papież przeczytał by podczas mszy i pomimo to , że pobłogosławił wszystkich tak jakby pobłogosławił papież , 80% ludzi dowiedziawszy się , że papieża nie bedzie , poprostu sobie poszło. Tak jak pisze , można mówić wielki człowiek , wielki Polak, ale to czy naprawde sie go za takiego uważa wynika z tego co dzięki niemu sie ktoś nauczył, jak zmienił swe postępowanie. A ludzie , jak ludzie docieniają go w większości jako poprostu kogoś sławnego i tyle.
Odnośnie tego co obecnie wyprawa telewizja , to jest poprostu żenada. Prześciganie sie w spekulacjach , niestworzone komentarze , tutaj umarł , tutaj żyje , tutaj już nie żyje od roku . Co to do jasnej jest ? Kino-Papież?
Tyle z mojej strony , ukryć sie nie da , że dla świata zrobił wiele , ale czy my umiemy wykorzystać to co nam przekazał w odniesieniu do nas samych? W takich rzeczach , jak to znajomy Lenina powiedział, najodpowiedniejsze są własne , wewnętrze refleksje.
Sałata ma 100% ... a Marcin jeszcze większą...
Najpiękniej bedzie teraz milczeć... i zastan0owić się Kim dla mnie był papież... ale zastanowić się samemu... nie za kogoś, tylko za siebie...