Berna napisał(a):Co do tematu konfliktu z Białorusią, to powiem krótko...
Białoruś robi sobie coraz wiecej wrogów w świecie i za niedługo stanie się archpelagiem totalnym.
IMHO założenie błędne i tytuł tematu również. Białoruś nie jest samodzielnym państwem i jej działania w sferze polityki zagranicznej są sterowane z Kremla. De facto to nie Białoruś grozi Polsce, ale Federacja Rosyjska grozi USA i krajom jej sprzyjającym.
Reżim łukaszenki jest w najlepszej od wielu lat sytuacji i stanie się archipelagiem" wcale mu nie grozi. Za Jelcyna łukaszenko musiał cały czas liczyć się z tym, że "poświęci się go na ołtarzu" przyjaźni USA - Rosja. Podobnie było na początku rządów Putina i podczas zawiązywania się koalicji antyterrorystycznej. Sądzę, że Putin od razu serią kilku ostrych posunięć dał do zrozumienia łukaszence, że będzie go trzymał "krótko za mordę" i jeżeli chce się utrzymać to ma robić dokładnie to co mu się poleci.
To co się zaczeło ostatnio dziać na Ukrainie i w innych republikach, sprawiło że Rosja poczuła, iż jej strefa wpływów jest zagrożona (słusznie zresztą) i to co się ostatnio dzieje (między innymi to co wyczynia łukaszenko względem Polski i Polaków) to sygnał, że Rosja nie da sobie "grać palcem na nosie". Tym samym łukaszenko staje się sojusznikiem Rosji, bo próby demokratycznych zmian na Białorusi są odbierane jako likwidowanie strefy wpływów Federacji. Rosja będzie wspierać reżim łukaszenki gdyż chcąc nie chcąc jest on ostoją jej wpływów. Dodatkowo będzie wspierać gospodarczo Białoruś, bo staje się ona przykładem byłej republiki, która zdecydowała się pozostać przy Rosji - to jak się będzie jej wiodło będzie miało wpływ na decyzje innych byłych republik."
Wojny nie będzie, bo to nie konflikt Polska-Białoruś tylko Federacja-Demokracje Zachodnie. Rosję na wojnę po prostu nie stać, a Białoruska armia jest całkowicie logistycznie zależna od Rosji. Nawet jeśli jej możliwości bojowe są porównywalne do naszej to morale jest niższe, a działania musiałaby zacząć od sforsowania Bugu przy realnej groźbie akcji ze strony Litwy i Ukrainy..