Strzelak, jednocześnie masz racje i nie masz racji. Masz rację, że czołgi rzadko ulegają tak efektownemu zniszczeniu. Trafienie w karuzelę i zdetonowanie jej zawartości to takie przeciwpancerne "bingo!". Z drugiej strony sporo zachodnich systemów przeciwpancernych jest "zoptymalizowana" właśnie pod kątem jego uzyskania na czołgach opartych o T-72 i T-80 - najgrubszej potencjalnej zwierzyny.
Zacznijmy może od tego o jakiej karuzeli mowa.
Bo jeśli o tej z wozów serii T-72/90 to a i owszem, jest stosunkowo nisko położona i hermetycznie odizolowana od reszty wozu. Ta z wozów serii T-64/80/84 ma ładunki miotające ustawione pionowo a więc są stosunkowo wysoko, do tego mniejsze koła tych wozów nie przesłaniają ich, także trafienie w burtę kadłuba skończy się ich deflagracją.
Natomiast żeby było ciekawiej, wozy Rosyjskie są upakowane amunicją drugiego rzutu gdzie popadnie, i to właśnie ów amunicja stanowi dla wozu i załogi takie zagrożenie. W Czeczenii w czasie drugiej wojny, załogi nie zabierały tej amunicji, a jedynie ładowały karuzelę. T-72BW okazywały się dla Czeczenów orzechem niezwykle trudnym do zgryzienia.
Zresztą w wozach zachodniej proweniencji nie jest wcale lepiej wbrew mitom.
Za wyjątkiem wozów serii M1 Abrams gdzie cała amunicja znajduje się w odizolowanych magazynach ze słabymi ogniwami, inne wozy przewożą sporo amunicji w niezabezpieczonych magazynach w kadłubie.
Świetnym przykładem jest Leopard 2, Niemcy dostrzegli problem i okazał się on tak duży, że specjalnie obniżyli magazyn amunicyjny w kadłubie, tak by jego górna część nie znajdowała się pod słabiej opancerzoną płytą glacis, teraz jest on całkowicie przesłonięty przez pancerz wielowarstwowy "dziobka" kadłuba. Ale kosztowało to zmniejszenie ilości przewożonej amunicji o 5 sztuk.
Leclerc przewozi w kadłubie 18 pocisków, aczkolwiek jest to chyba nieco lepiej zabezpieczone niż w Leo2, tym nie mniej cudów nie ma.
FV4030 CR1 i FV4034 CR2 mają pociski HESH niezabezpieczone w kadłubie, ładunki miotające w "pancernych" pojemnikach chroniących przed odłamkami.
Także w tym wypadku naprawdę różnie jest. Natomiast wracając już do tego co się dzieje z amunicją po trafieniu. Najczęściej ona ulega deflagracji czyli intensywnemu spaleniu, aczkolwiek może się zdarzyć, że same głowice zaczynają eksplodować, tj. mniej więcej do pół godziny od trafienia istnieje takie zagrożenie. Co prawda sama deflagracja może przebiec gwałtowniej czasami, i wtedy mamy takie "bum" , ale to nie jest znowu tak częste.
Taki bonus ode mnie, schemat rozmieszczenia amunicji w wozach o których mówiłem, a przynajmniej trzech z nich.
http://img294.imageshack.us/img294/9314/m1a1hcusmc.png
No ale nie róbmy już OT, zatem EOT panowie.
Strzelak - proszę pamiętaj o limitach dla obrazków - jeden miał ponad 700 KB, następnym razem nie skończy się tylko na upomnieniu - Maćko