Wczoraj po południu wróciłem z dwutygodniowego obozu wędrownego Feodozja-Sudak-Sewastopol-Bakczysaraj-Eupatoria-Symferopol... czyli zwiedzanie Półwyspu Krymskiego. Ech... wrażenia nie z tego kraju
kobiety skąpo ubrane, mężczyźni niestety też (choć nie tak przystojni jak one ładne
) było na co patrzeć - wspaniałe krajobrazy, zabytki odbudowane tak że więcej w nich najtańszej sowieckiej zaprawy niż kamieni, balszoje TAPAKAHbI czyli wielkie karaluchy w Sewastopolu, wszechobecna ruska muzyka "pops" i inne noworuskie atrakcje np. conocne imprezy nieodłącznie zaczynające się od fajerwerków + raczej przerażający styl prowadzenia samochodu u większości użytkowników ukraińskich dróg... GENIALNY ABSURD!!!
Czekam na zdjęcia
za rok mam nadzieję wrócić na Krym i odrobić Jałtę, Ałusztę, Koktebel, Stary Krym oraz Kercz...
Ostatnio edytowano Cz 23 sie, 2007 14:04 przez
zGuba, łącznie edytowano 1 raz