Teraz jest Śr 18 cze, 2025 14:47


Twórczość własna forumowiczów

Tematy nie pasujące do żadnych powyższych kategorii.
  • Autor
  • Wiadomość
Offline
Avatar użytkownika

Loony

Pułkownik

Pułkownik

  • Posty: 1613
  • Dołączył(a): Pt 11 mar, 2005 21:19
  • Lokalizacja: Avalon

PostŚr 30 lip, 2008 22:08

śmiesznie to wyszło :P
weź lepsze jakościowo zdjęcie.
Obrazek
Offline
Avatar użytkownika

101st Paratroop

Major

Major

  • Posty: 691
  • Dołączył(a): Cz 11 sie, 2005 12:51

PostŚr 30 lip, 2008 22:10

Tego zdjęcia nie znajdziesz w lepszej jakości. A że śmiesznie wyszło, to dlatego, że reszta jest niezmieniona. Pokolorowanie tego jednego żołnierza zajęło mi kilka dobrych godzin i kolorowanie reszty to zabawa na kilka kolejnych dni. Nie wiem czy to skończę ;) W każdym razie, pomyślałem, że warto się pochwalić efektem :P
Offline
Avatar użytkownika

101st Paratroop

Major

Major

  • Posty: 691
  • Dołączył(a): Cz 11 sie, 2005 12:51

PostCz 31 lip, 2008 00:47

:)

Popracowałem trochę ostrzej, i udało mi się 'pokolorować' całe zdjęcie. Wciąż jest szum, ale nie pracowałem nad tym by go usunąć bo nadaje zdjęciu taki styl malowidła, obrazu. Nie jest perfekcyjny i dopracowany, ale jestem zadowolony z efektu :)

Obrazek

Ah, taki myk: gość w środku nie ma zardzewiałego hełmu ;) W założeniach miał to być Autumn Oakleaf camo, ale wyszło jak wyszło.
Offline
Avatar użytkownika

Loony

Pułkownik

Pułkownik

  • Posty: 1613
  • Dołączył(a): Pt 11 mar, 2005 21:19
  • Lokalizacja: Avalon

PostCz 31 lip, 2008 01:18

szkoda, że bruku i ścian nie pomalowałeś.

kurde, Para... szacunek ;]
Obrazek
Offline
Avatar użytkownika

101st Paratroop

Major

Major

  • Posty: 691
  • Dołączył(a): Cz 11 sie, 2005 12:51

PostCz 31 lip, 2008 01:23

Pomalowałem. Porównaj sobie z oryginałem. Ścianę troszku rozmazałem i dałem ją lekko czerwoną a bruk potraktowałem gaussblurem, zwiększyłem kontrast, zmniejszyłem brightness i zrobiłem lekko żółtawy :)
Offline
Avatar użytkownika

smola93

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 479
  • Dołączył(a): Pt 06 sty, 2006 22:28
  • Lokalizacja: ZE WSI :-)

PostCz 20 lis, 2008 16:54

http://myspace.com/smolamusic

Wiem że nie gustujecie za bardzo w takim rodzaju muzyki, ale chyba warto się pochwalić czymś swoim :)
Offline
Avatar użytkownika

Remcio

Major

Major

  • Posty: 500
  • Dołączył(a): N 25 lip, 2004 20:54
  • Lokalizacja: Brwinów

PostPt 21 lis, 2008 22:28

Obrazek
Offline
Avatar użytkownika

Ovg

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 379
  • Dołączył(a): Pt 03 lis, 2006 20:14
  • Lokalizacja: z domu

PostPn 24 lis, 2008 23:21

"Ojej, jakże ja kocham koniczki!"
:kloda:
  ▲
▲ ▲

Berna

PostPn 01 gru, 2008 16:05

Smoła na MPC działasz?
Offline
Avatar użytkownika

smola93

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 479
  • Dołączył(a): Pt 06 sty, 2006 22:28
  • Lokalizacja: ZE WSI :-)

PostPn 01 gru, 2008 16:13

No Niestety to tylko avatar :/ W Święta kupuje MPD 24 żeby zapoznać się troszkę z padami, bo na MPCtke na razie nie ma funduszy... Ale w przyszłości mam w planach :)
Offline
Avatar użytkownika

reyhard

Pułkownik

Pułkownik

  • Posty: 1455
  • Dołączył(a): So 12 mar, 2005 09:56
  • Lokalizacja: wielkiego brata

PostN 07 gru, 2008 23:47

Niechajże światłość promienia Pana rozświetli ciemnemu plebsowi umysły.
Obrazek

Napięcie, Volt, Elektryczność
O wielki Amperze!
Czczę twój uporządkowany ruch
elektronów.
Wielebie twą przezorność, wiedzę!
O, ty Panie Życia i Śmierci!
Nie wódź nas na pokuszenie
i na relatywizacje mienia twego
jak i całej fizyki twojej!
Po prostu przyjmij do wiadomości, że nadciąga rewolucja proletariacka, lada dzień Chavez z Castro i Bin Ladenem nadjadą na białym traktorze i uwolnią ciemiężony lud polski spod władzy międzynarodowego kapitału.
Offline
Avatar użytkownika

LostBeyondRetri

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 254
  • Dołączył(a): Pt 08 cze, 2007 22:22
  • Lokalizacja: Stąd?

PostCz 18 gru, 2008 23:10

Nie widziałem, żeby ktoś coś napisał tu większego, więc się pochwale tym co piszę ja.
Bo chyba twórczość to nie tylko rysunki i usebary ;-)

"Rozważania w tramwaju."

Wyjdź do Miasta, w ten jesienny wieczór.
Zapuść się tam, w tą złą dzielnice.
Wybij szybki rytm kroków w samotnym przejściu podziemnym.
Wsiądź do sunącego pijanym torem tramwaju.
Wybierz to miejsce przed człowiek z wytatuawaną twarzą.
Spójrz w deszcz zmywający z szyby twoje, zmęczone odbicie.
Wydrap nożem kilka nic nieznaczących kresek.
Wysiądź niedaleko tego, co nazywasz celem.
Wmieszaj się w chodnikowy tłum.
Rozgrzej się szarymi światłami neonów.
Zamknij oczy.
Porzuć siebie. Stań się Miastem.
Obrazek
Offline
Avatar użytkownika

Marker

Pułkownik

Pułkownik

  • Posty: 2006
  • Dołączył(a): So 24 lip, 2004 14:32
  • Lokalizacja: Osaka

PostPt 19 gru, 2008 19:54

Prawie jak Skamander albo Awangarda Krakowska...
Obrazek

"Jako arabski gej-satanista zmarzniete uszy wolę sobie ogrzewać przy płonacym kościele "
Offline
Avatar użytkownika

LostBeyondRetri

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 254
  • Dołączył(a): Pt 08 cze, 2007 22:22
  • Lokalizacja: Stąd?

PostCz 25 gru, 2008 15:43

Moje krótkie opowiadanie luźno utrzymane w klimatach Urban Dead i filmu 28 dni później.
Samo w sobie jest zwiastunem sesji rpg "Piosenki z oblężonego miasta", rozgrywanej na forum internetowym.

UWAGA! Opowiadanie zawiera treści i słowa powszechnie uznawane za niecenzuralne!

Mam nadzieje, że to jako rodzaj twórczości, a nie normalny tok wypowiedzi, nie zostaje negatywnie odebrane przez administracje forum, jako pogwałcenie regulaminu.


Słońce zachodziło krwawą łuną nad umarłym miastem.
- 2-5, melduj.
Transporter opancerzony drużyny epidemiologicznej pędził opuszczonymi ulicami Malton.
- Tu 2-5, zgłaszam się. Dzielnica wydaje się być opuszczona. Nigdzie nie widzę świateł. Zerowa aktywność brudasów. W razie kontaktu, będę się łączył. Koniec.
Zniszczone ulicę, zawalone były śmieciami z ostatnich dni. Gdzieniegdzie leżały okrutnie porozrywane ciała.
Otaczające ich budynki w wielu miejscach pocięte były seriami z broni automatycznej. Dostępu do większości z nich broniły szybko wzniesione barykady z gruzu, płyt chodnikowych i mebli. Okna pozabijane.
Te nieliczne, których wejścia stały otworem w środku były zniszczone i rozszabrowane.
Transporter powoli wytracał prędkość.
Ostatnie refleksy słońca odbijały się na czarno szarym, stalowym pancerzu, dzielącym załogę od wrogiego otoczenia.
Górna klapa otworzyła się powoli. Wychyliła się spod niej łysa głowa.
- To jest zły pomysł, Lance. Wyszeptał obserwator.
- Nie, to jest rozkaz. Więc zamknij kurwa, ryj, Spike i obserwuj. Zostaniesz tu na skrzyżowaniu. Jak już złapiemy jednego z nich, zameldujemy. Dwójka, trójka za mną.
Tylni właz otworzył się z hukiem. Szybko wybiegli z niego trzej żołnierze. Właz zamknął się.
Sierżant Lance rozejrzał się dookoła i ruchem ręki pokazał kompanom obalony tramwaj.
Osłaniając jeden drugiego, w minutę znaleźli się przy nim. 700 metrów od transportera.
Lance klęknął obok swoich ludzi.
- Dobra. Ja i ty, Rowland wejdziemy do tego budynku, tą wyrwą z boku. Rzucił Sierżant, pokazując na dwupiętrowy dom z zawalonym dachem.
- Ty, kapralu zostaniesz tutaj. Będziesz nas osłaniał. Już miał wstać, gdy zawahał się.
- Jeśli będą one tam będą.. Musimy zrobić to szybko.
Uśmiechnął się krzywo, klepiąc Rowlanda po ramieniu.
- I nie spudłuj, szeregowy.
- Czy ja wiem, Lance? Patrząc na to cacko, mam pewne wątpliwości.
Mówiąc to lekko potrząsł karabinem specjalnie zaprojektowanym do akcji drużyn takich jak ta.
Zerwali się do biegu.
Kolejne 200 metrów od transportera.
Kapral Jimmy obserwował swoich kompanów zza rozwalonego tramwaju.
Świat zwariował.
Ogarnął wzrokiem zmasakrowaną dzielnicę.
Jezu, minął przecież dopiero tydzień. A tu nie ma już nic.
Przeniósł wzrok na Sierżanta powoli wkraczającego do budynku.
Kilka minut wpatrywał się w cichy dom.
Broń gotowa do strzału.
Niesamowity odór.
Przeraźliwy krzyk za plecami.
- BOŻE!
Ręka łapiąca za ramię.
Ostre zęby wbijające się w gardło.
Krótka urwana seria.
Ból.

- Dwójka, to ty strzelasz? ... Dwójka, zgłoś się. ... Dwójka, tu jedynka. Zgłoś się. ... Kurwa chyba dopadli dwójkę. ... Spike, słyszysz mnie?
Trzaski radia wypełniły wnętrze transportera, rozświetlane nikłym, czerwonym światłem.
Szeregowy, trzęsącą się ręką, nacisnął guzik intercomu.
- Słyszę was głośno i wyraźnie. Jadę, po was. Odbiór.
- Jesteśmy, przy tym szarym budynku. Czekamy na ciebie. Bez odbioru.

Transporter zawrócił, szybko nabrał prędkości.
- W Szarym budynku.. Jak mam znaleźć po nocy, kurwa szary budynek. Mruczał do siebie.
Zapalił reflektory.
- O żesz kurw...
Ulica pełna była ludzi. Pokiereszowanych, zawodzących trupów, sunących wprost na niego.
Miasto obudziło się do życia.
Bezkształtna, martwa masa, w których zgniłych mózgach tliła się tylko jedna myśl.
Zabić, rozerwać na strzępy, pożreć.
Spike nacisnął na pedał gazu.
Pracujący silnik zagłuszał trzask łamanych kości, odgłosy tratowanych ciał.
- Lance, do cholery! Biali na ulicy! Gdzie jesteście?
Błyski wystrzałów rozjaśniały ulicę.
- Lance, odbiór! Gdzie mam jechać?!
Pancerz transportera przyjmował z hukiem kolejne trupy.
- Lance nie żyje! Dopadły go! Przestraszony głos Rowlanda, przerwał ciszę w eterze.
- Rowi! Do chuja, gdzie jest ten szary budynek?!
- Jesteś od niego kilkadziesiąt metrów! Wystrzelę flarę!

Kilka sekund później bladozielone światło, rozjaśniło okolice.
Transporter powoli wyhamowywał.
Spike rzucił się do wizjera.
Były wszędzie.
Szary budynek z zawalonym dachem.
Smugi wystrzałów z okna, z drugiego piętra.
Transporter zatrzymywał się. Silnik kaszlnął kilka razy i zgasł.
- Nie rób mi tego, no nie rób mi tego, kotku.. Szeptał Spike, szarpiąc za dźwignie.
Maszyna nie reagowała.
Mocne uderzenia o pancerz.
Skowyty umarłych ludzi.
Boże, idą po mnie.
Szeregowy trzęsącymi się dłońmi wyciągnął z kieszeni wojskowej marynarki różaniec.
Ojcze nasz, któryś jest w niebie,
Święć imię twoje,
Przyjdź Królestwo twoje,
Bądź wola twoja,

Uszkodzony głośnik intercomu wołał o pomoc.
jak w niebie,
tak i na ziemi.
- Do cholery! Gdzie jesteś! Spike! One, tu idą! Spike, kurwa nie zostawiaj mnie tu. Jezus, nie zostawiaj.. Błagam..
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj.
I odpuść nam nasze winy,
jak i my odpuszczamy naszym winowajcom;
I nie wódź nas na pokuszenie,
- To koniec.. To pierdolony koniec.. Są przy drzwiach.. Nie utrzymam się długo.. Spike.. Nie zostawiaj..

Przez eter przebił się ostry strzał. Upadek. I nic więcej.
ale nas zbaw ode złego;
- 2-5, tu baza. Melduj. Odbiór.
Albowiem twoje jest Królestwo i moc,
- 2-5, co tam się dzieje?

Metalowa pokrywa powoli ustępowała pod setkami uderzeń.
i chwała na wieki wieków.
Właz z głuchym trzaskiem uderzył o podłogę transportera.
Przeraźliwy smród gnijących ciał.
Wyraźne już krzyki.
Nadgniła ręka sięgająca do środka.
Spike wyciągnął z kabury pistolet.
- 2-5, co tam się dzieje, do cholery?!
Amen.



Kilkaset metrów dalej, postać w postrzępionym, ciemno zielonym płaszczu przeciwdeszczowym, z dachu budynku Whippney'a, przez lornetkę obserwowała, białych powoli wpełzających do zniszczonego transportera.
- I co? Odezwała się siedząca za nim drobna brunetka.
- Jutro rano pójdziemy tam po broń i amunicje. I może coś się uda wyciągnąć z wraku.
- Oby konserwy. Dzieciaki od wczoraj nic nie jadły.


EDIT: 200 post =)
Obrazek
Offline
Avatar użytkownika

slacker7

Major

Major

  • Posty: 550
  • Dołączył(a): Wt 21 sie, 2007 11:11

PostCz 25 gru, 2008 22:27

Świetne :!: Czytałem to ze sporym napięciem :]
Obrazek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Off-topic

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości

cron