Na dobry początek muszę przeprosić, że w pewnym momencie wyleciałem z gry i nie mogłem już do niej wrócić...
Następnie poużalam się nad dwoma podstawowymi wadami rozgrywki:
1. Wspomniany już ekwipunek... W lobby widziałem że przynajmniej mem medykamenty na slotach pistoletowych (o pełnym plecaku nawet nie śniłem), natomiast po rozpoczęciu gdzieś mi je zżarło... Ba! Co więcej, mimo tego faktu postanowiłem się nie poddawać, przeszukać kiszenie kompanów i skonfiskować wszystko co mogło nadać się do leczenia. W sumie skompletowałem ok 4 sztuk każdego z medykamentów... Zadowolony z siebie przemieszczałem się wraz z oddziałem aż do wzgórza 266 gdzie po otwarciu plecaka z przerażeniem odkryłem, że te resztki zapasów gdzieś mi wyparowały! (zostały 3 morfiny) Przy okazji zaznaczę, że pomiędzy tymi dwoma momentami ani razu nie otwierałem okna ekwipunku ani nikogo nie leczyłem więc niemożliwym jest abym przez przypadek gdzieś ten sprzęt wywalił/wpakował... -_-
2. Radio... No cóż... Od dłuższego czasu odnoszę wrażenie, że im większe misje gramy tym bardziej wku******cym pomysłem są "szepty" na TS-ie... Przykład? Wczoraj po przeskoczeniu przez polankę nie zdążyliśmy się jeszcze nawet rozstawić, a na naszą flankę w bardzo bliskiej odległości wlazł całkiem spory patrol wroga i natychmiast zaczął do nas siekać wszystkim co miał (włączając w to deszcz granatów)... Ledwie wcisło zaczął rzucać rozkazami, a zaczęła się zgłaszać Alfa z prośbą o wyjaśnienia całkowicie go zagłuszając... Po krótkiej rozmowie i niecierpliwym wysłuchaniu rozkazu którego i tak nie mogliśmy wykonać żywi nareszcie nastąpiła chwila ciszy, dowódca rzucił coś w stylu "dobra, wycofujemy się na..." i... no właśnie... Więcej już nie usłyszałem gdyż w tym momencie Alfa rozpoczęła komunikację z Charlie która trwała przez całą naszą ucieczkę dzięki czemu nikt nie wiedział dokładnie co ma robić, a biegł jedynie za innymi (o braku możliwości zidentyfikowania nicku i pozycji człowieka który wołał w którymś momencie pomocy bo oberwał i chyba został z tyłu nawet nie wspomnę

)
Podany przypadek był akurat najgorszym i niestety jednym z wielu podczas gry... Gdy wcisło postanowił zwrócić na to uwagę, otrzymał odpowiedź pt. "to piszcie na czacie".... Ku*** jego mać no wybaczcie panowie ale gdy wyobraziłem sobie w tym momencie dowódce zatrzymującego się podczas opisanej ucieczki po to aby opisać nam w którym kierunku mamy spierdzielać tudzież mnie komunikującego się w ten sposób z rannym gdy wróg siedzi nam na dupsku to wyszła mi naprawdę kiepska podróba komedii... -_-
Jedynym momentem misji który mi się naprawdę podobał (aczkolwiek przy odrobinie mniej szczęścia mógłby dołączyć do punktów powyżej) było posuwanie się w kierunku tamy i kilka momentów jak na przykład gdy musiałem wynurzyć się zza wzgórza i wygrać pojedynek twarzą w twarz z gniazdem KM-u by zapewnić bezpieczne przejście reszcie oddziału i kilka innych podobnych sytuacji (wybaczę nawet bezmyślne użycie granatnika przez kogoś z alfy którego pocisk nie doleciał do tamy i spadł nieopodal nas... ;D
Tak czy inaczej, przynajmniej przez tą część misji na której byłem, bawiłem się raczej średnio mimo miłego towarzystwa i wysokich fps... Może warto byłoby jednak znowu pomyśleć nad ACRE bo wciąż słyszymy że będziemy na nim grać jak będzie działająca wersja... Gdy wreszcie taka wersja nadeszła i wszyscy byli zadowoleni padło polecenie ściągnięcia nowszej która już dobra nie była i znowu wróciliśmy do starego i ostatnio coraz mniej skutecznego "szeptania"... I po co to? -_-