Wczoraj grało się świetnie. Nie było problemów technicznych, które rozłoży grę, a i te misje poszły jakoś tak sprawnie. No poza Damianem chyba, który przy wchodzeniu do opcji podłożył ładunek i go zdetonował, ale tego to już nie mógł NIKT przewidzieć
Co do misji czeczeńskiej i mojego ostrzelania Algraba. Cóż jak byśmy grali Amerykanami, to oczywiście "ROMERO CHARLI FOXTROT numerki, tu więcej numerków, czy jesteście na tej i tej pozycji? Aha, przyjął uwaga macie wroga na..." Ale graliśmy poborowymi rosyjskimi i należało się zachowywać jak poborowi rosyjscy. Czyli, w Mozdoku z 100 chłopa kompanii w step przez miasto i dalej do domów spieprzało 70 z nich. Z pozostałych 10 leży w szpitali, przez dziadowszczyznę. Został więc nas 20, ale uczyć się strzelać nie będziemy, bo raz dziadowszczyzna. Dwa, naboje można sprzedać i się to robi więc nie ma czym ćwiczyć, części BTR/BMP można sprzedać, więc sprzedajemy, o paliwie już nie wspominam. (Za Arkadij Babczenka "Rosjanin w Czeczenii").
Jak byśmy grali jakąś bardziej elitarną jednostką, jak nie wiem "Wostok" "Zapad" (nadal liniowi, nie mówimy tutaj o WDW lub morpiechach, bo ), to oczywiście można by rzucić przez radio "nie ma was na wzgórzu, bo będziemy ostrzeliwać?". Swoją drogą na początku to oni byli tak elitarni, że do boju jeździli na ciężarówkach, a na BMP to się przesiedli ja je podpierdolili ze starych magazynów rosyjskich zajętych przez Czeczeńców. Więc jedyne co mogę powiedzieć, że jest mi przykro z powodu Ala i stwierdzam, że powinienem chybić jak typowy soldat. Ale miasto zajęliśmy.
A te używane przez was z lubością "techniczne" i "technikale", które nikt nie wie skąd się wzięły. To ma swoje źródło w wojnie w Somalii w 1991, jak oddziały ONZ płaciły Somalijskiej milicji poruszających się na toyotach z KM na dachu haracze, żeby ich nie atakować i w kosztorys wrzucali to jako "wydatki techniczne". I wtedy żołnierze zaczęli nazywać samochody od wydatków.