Teraz jest Śr 10 wrz, 2025 16:08


Wrażenia z pola bitwy - dyskusja

  • Autor
  • Wiadomość
Offline

psycho081

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 338
  • Dołączył(a): So 20 mar, 2010 19:18
  • Lokalizacja: Szczecin

PostPn 27 cze, 2011 11:08

Wczoraj komputer odmowil mi posluszenstwa (wylaczyl sie i nie mial ochoty ruszyc), tak wiec dlatego wypadlem z rozgrywki wieczorem. Sorki.
Offline

Exe

Major

Major

  • Posty: 762
  • Dołączył(a): Pn 28 cze, 2010 18:35
  • Lokalizacja: Rzeszów

PostPn 27 cze, 2011 11:14

A graliście coś w ogóle wczoraj większego ? Bo w piątek i sobotę była garstka ludzi do grania.
Widocznie bug tak chciał.
Offline
Avatar użytkownika

szOpman

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 404
  • Dołączył(a): Śr 23 cze, 2010 18:43
  • Lokalizacja: Kalisz

PostPn 27 cze, 2011 12:44

Uważaj psycho... Mój też kiedyś tam miał i jak już go zmusiłem do działania to w ramach zemsty tak mi pizgnął w słuchawkach że potem w uszach dzwoniło... Oczywiście wykorzystując moment przewagi popsuł się na nowo... :P
Offline

psycho081

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 338
  • Dołączył(a): So 20 mar, 2010 19:18
  • Lokalizacja: Szczecin

PostPn 27 cze, 2011 12:52

Porozmawiam z nim, już miał ostatnio karę na wychodzenie z domu, i rozmowy z przyjaciółmi i widać pomogło do czasu. Pewnie dam mu szlaban na zawieszanie się, robienie psikusów, no i na gotowanie obadiów - tak żeby nie było mu za dobrze.
Offline
Avatar użytkownika

Foka

Moderator

Moderator

  • Posty: 1258
  • Dołączył(a): So 19 mar, 2011 23:43
  • Lokalizacja: 3CT

PostPn 27 cze, 2011 17:43

Exe napisał(a):A graliście coś w ogóle wczoraj większego ? Bo w piątek i sobotę była garstka ludzi do grania.
Zaglądałem co półgodziny i nic się nie działo.
Rule #2: Double tap!
Offline
Avatar użytkownika

Jager

Major

Major

  • Posty: 602
  • Dołączył(a): Wt 29 gru, 2009 17:28
  • Lokalizacja: Twilight Zone

PostWt 28 cze, 2011 17:21

Panowie sorry za wczorajsze zniknięcie. Padł net - najpierw mnie kilka razy wywaliło a potem padło definitywnie. I to w kluczowej chwili podejścia pod zamek. Mam nadzieję że ukończyliście misję.

BTW Czubaka wczoraj dowodził mocno zmodyfikowaną misją Wysota 231. Na początku już poinformował - co mnie ucieszyło - że skupiamy się na wykonaniu głównego zadania i nie będziemy prowadzić tam wojny ze wszystkimi.
A potem okazało się zupełnie inaczej. De facto jako zwiadowcy znaleźliśmy bezpieczną drogę do celu , wyminelismy się nie tylko z wrogimi patrolami ale też unikaliśmy cywili. I nagle okazuje się że główne siły wcale nie idą za nami tylko swoją trasą zamiastając wszystko co po kolei im wlezie na muszkę. W efekcie posuwalismy sie bardzo wolno i sądzę że niepotrzebnie tracilismy w tych potyczkach czas a nadto i ludzi bo bez strat się nie obyło. Szkoda że Czubaka nie trzymał sie swojego postanowienia z początku misji bo uważam że mieliśmy ogromną szansę szybko i bez zbędnego szczelania załatwić temat. Ale i tak było fajnie!
Offline

damian508

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 440
  • Dołączył(a): Pt 06 sie, 2010 15:03

PostPn 04 lip, 2011 12:52

No to ja wypowiem się o wczorajszej rozgrywce. Pierwsza misja bardzo klimatyczna ale było wiele nieporozumień. Z mojej perspektywy misja wyglądała nie najciekawiej. Gdy już wystartowaliśmy z lotniska klasycznie drobne problemy z komunikacją. Trochę mi tu pomieszało zmienianie planu w ostatniej chwili ale ok taka była sytuacja. W czasie lotu nad cel napotkaliśmy obronę przeciwlotniczą, plan był elegancki, torujemy sobie drogę rakietami ale że nie dawałem sobie rady z pięcioma rzeczami na raz sziłkę czy co to było zobaczyłem jak była prawie centralnie pode mną. Dostałem serię po kabinie (co stało się już drugi raz w tej misji) i zacząłem tracić przytomność. Jakimś cudem włączyłem autopilota, lecz w czasie przebłysków świadomości zobaczyłem że kieruje mnie wprost na lotnisko wroga. Wyłączyłem "elektronicznego idiotę" i starałem się lecieć do bazy. I w tej chwili przepraszam za drobny bałagan u wampirów ale nie byłem w stanie ocenić sytuacji, przekazałem dowodzenie psychowi lecz nie wiem czy ten wogule o tym wiedział. W drodze na lotnisko odpłynąłem całkowicie widziałem tylko wskaźnik wysokości który bardzo wyraźnie sugerował co się ze mną zaraz stanie.

Poza tym sory Jon ale nie chcę z tobą latać jeśli mam dowodzić sekcją lotniczą. Z psychem nie miałem problemów żeby za mną nadążał albo wiedział gdzie skręcam natomiast tobie miałem ciągle mówić wysokość prędkość itp itd. W panującej wtedy sytuacji uważam że było to niemożliwe.
Offline

psycho081

Porucznik

Porucznik

  • Posty: 338
  • Dołączył(a): So 20 mar, 2010 19:18
  • Lokalizacja: Szczecin

PostPn 04 lip, 2011 13:02

A mnie się wczorajsza misja podobała, rajdy A10 były fajne. Pomimo drobnych problemów, takich jak Sziłka, lub ZU-23, latało mi się dobrze. Byłem kilka razy wywoływany na radiu przez inny samolot, był to najprawdopodobniej Jon, lecz nie mogłem odpowiedzieć, ponieważ byłem zbyt zajęty walką powietrzną z L-39, który co chwile znajdował się na moim ogonie. Później, przyznam się do błędu, zacząłem działać na własną rękę. Btw. Jon co się z tobą stało, gdzie spadłeś? A i jeszcze jedno. Zostałem zestrzelony nie przez żadną Sziłke, czy Zu, trafil mnie karabin z T72, lub T90 ....

Kolejna misja nie była dla mnie za długa, po chwili ataku na miasto, wyjechał na mnie pojazd wroga z km'em na dachu, i mnie posiekał.
Offline
Avatar użytkownika

szajder

Chorąży

Chorąży

  • Posty: 245
  • Dołączył(a): Cz 09 cze, 2011 17:08
  • Lokalizacja: Białystok

PostPn 04 lip, 2011 13:19

Misja była fajna, latanie AH-1Z także. Problemów u nas raczej nie było, nic do nas nie strzelało ale w pewnym momencie było takie zamieszanie na radiu że słyszałem na raz ROLF'a i pilotów A10 ale ostatecznie udawało się przekazywać to co trzeba. Nawet udało mi się pod koniec gdy byłem nad Alfą i ROLF'em zabić jednego polującego na nich kolesa :) Podsumowując, polatałbym sobie jeszcze raz :P
Offline

Exe

Major

Major

  • Posty: 762
  • Dołączył(a): Pn 28 cze, 2010 18:35
  • Lokalizacja: Rzeszów

PostPn 04 lip, 2011 13:28

No to teraz wrażenia z misji wyrazi skromy strzelec z blackhawka.

Z mojej perspektywy misja była dość nudna, fotel strzelca strasznie niewygodny.
Na szczęście GENERAL miał 2 flaszki z poprzedniej imprezy, i zabawa na pokładzie była całkiem niezła.

Po długim okresie czekania w bazie, wreszcie mogliśmy ruszyć dupę, i przetransportowaliśmy drużynę Alfa w pobliże punktu ROLF.

Przy desancie z helki była dość śmieszna sytuacja: Alfa wyskoczyła z BlackHawka jakieś 3-5 metrów nad ziemią, łamiąc sobie przy tym wszystkie kości. Na szczęście szybko się poskładali i ruszyli w bój.

Potem wraz z Generałem i Ojcem dowódcą wróciliśmy do bazy zalać do pełna.


I tutaj opowieść się niestety kończy, gdyż musiałem się odejść od kompa.
Ogólnie było dość fajnie. :spoko:
Widocznie bug tak chciał.
Offline
Avatar użytkownika

Jon

Generał

Generał

  • Posty: 10721
  • Dołączył(a): Wt 20 lip, 2004 00:43
  • Lokalizacja: Kraków

PostPn 04 lip, 2011 14:55

Damian napisał(a):Poza tym sory Jon ale nie chcę z tobą latać jeśli mam dowodzić sekcją lotniczą. Z psychem nie miałem problemów żeby za mną nadążał albo wiedział gdzie skręcam natomiast tobie miałem ciągle mówić wysokość prędkość itp itd.
Więc może warto pomyśleć, czy człowiek odpowiedzialny za łączność radiową z resztą ekip nie powinien lecieć z tyłu.

A co do "mojego marudzenia" - ze 2 razy "na zakrętach" prawie władowałem się Psycho w tyłek, czy raczej ogon by oszczędzić wam skojarzeń. Skręty były ostre, i raz krótsze, raz dłuższe, Psycho nie marudził ale i nie zawsze trzymał Ci się ogona. Efekt "nierównego" "kołowania" nad lotniskiem był taki że na tyle wytraciłem moc w silnikach, że musiałem Cię potem gonić (zresztą tak jak Psycho, tylko on mniej) i znów pytałem o prędkość, bo trudno to w samolocie wyczuć, za to łatwo rozwalić klucz\wlecieć komuś w zad.

Co mnie ukatrupiło? Ten felerny suchoj. ROLF bardzo wyraźnie domagał się usunięcia śmigłowca, który zaczął się przy nich kręcić, słyszałem też o pojeździe który jechał w ich stronę. Zaczęłem ostro kręcić by mieć kurs równoległy do pasa i tym samym móc upolować to co zagraża ROLFowi. Przy tej prędkości i sprzęcie który bardzo mocno przeżywał takie praktyki... well. Ciężko było. Hind który wcześniej krążył w okół okolicy ROLF'a mi gdzieś zniknął, za szybko leciałem też by skręcić na Huey'a, którego zauważyłem dosyć późno (musiałem strzelać z działka, sidewindery zostawiłem na hinda i su25, którego szukałem). Tuż za nimi jeszcze mi coś migało... był to właśnie rzeczony suchoj.

"Wampir 3, wielkie dzięki za pomoc, Ural z ZU-23 płonie." (w tym momencie stwierdziłem, że Psycho dalej jest w okolicy więc zaczęłem ponownie wywoływać)

Jak już wspominałem komp zrzynał dosyć mocno, większość pojazdów była dobrze widoczna jedynie na zoomie, no i suchojkę zobaczyłem jak była jakieś 300 metrów przedemną. Przy 500 km\h pokonanie tej odległości nie trwa długo :) nie zdążyłem ustawić działka, próbowałem poderwać maszynę i zarazem odpalić sidewindera. Zahaczyłem chyba gnojka skrzydłem, nie wiem czy w tym momencie nie wpadł w nas też przypadkiem wspomniany sidewinder...

Efekt: jebudubudu. Wielka kula ognia, Jon KIA.

Wkurzony byłem, nie powiem. Bardzo, zwłaszcza że od momentu gdy Damian rozpoczął odwrót a z Psychem urwała mi się łączność w powietrzu zapanował niezły chaos (włączając w to duże ilości ołowiu). Było mi też bardzo żal szansy na bardzo fajny CAS.


No ale na koniec zagraliśmy Patrol. I już było bardzo fajnie :) tylko uwaga Jager, nie bawię się w to od wczoraj i wiem jak ludzi prowadzić ;] jak mówię, że idę na pozycję to znaczy że idę. Przy czym prowadzę ludzi na wspomnianą pozycję najbezpieczniejszą, choć trochę osłoniętą drogą, a nie środkiem granii czy polaną gdzie wciąż upadają pojedyńcze kawałki ołowiu. Dokładnie tak samo zachowałbym się w realnym życiu.

A że na początku kwestionowałem (bo dostawaliśmy ogień z LEWEJ flanki, goście z którymi walczyła grupa druga, a których trupy potem sprawdzaliśmy...), to inna sprawa. Bo w sumie dziwne, że najpierw sprawdziliśmy to co było dalej i mniej nam zagrażało niż to, z czym byliśmy w bezpośrednim kontakcie, z flanki i pozycji na której wróg był dużo bardziej kryty (dużo drzew i krzaków, grań na równi z nami).

Co do BRDM, to już było powiedziane po misji. Ja tylko mogę powiedzieć, że nie mogę się doczekać HMMWV'ków z nowego PSZ w akcji :)

Poza tym jednym było naprawdę świetnie i ta misja mocno poprawiła mi humor. Dzięki ;]
Ostatnio edytowano Cz 01 sty, 1970 02:00 przez Jon, łącznie edytowano 1 raz
http://www.pajacyk.pl

“Politics is supposed to be the second oldest profession. I have come to realize that it bears a very close resemblance to the first.”
~ Ronald Reagan
Offline
Avatar użytkownika

Czubaka

Szeregowy

Szeregowy

  • Posty: 24
  • Dołączył(a): Pt 19 lut, 2010 00:30

PostPn 04 lip, 2011 14:55

Kocham komentarze Jagera ;D i jego też :*
Offline
Avatar użytkownika

KonradPL

Chorąży

Chorąży

  • Posty: 240
  • Dołączył(a): Śr 21 lip, 2010 14:47
  • Lokalizacja: Starachowice

PostPn 04 lip, 2011 16:03

Wracając do AH-1Z lataliśmy sobie spokojnie było śmieszniem, opowiadaliśmy sobie kawały lecz na ostatniej pozycji blackhawka (przed zrzutem piechoty) okazało się ze to my mamy łączność ze wszystkimi (ALT 723m) i my słyszeliśmy w jednym czasie Ojca, Rolfa i Wampirów w końcu mieliśmy 2 radia więc Szajder słuchał co ojciec ma do przekazania a ja przekazywałem co ojciec im przekazuje a później zamiana ja słuchałem co kto komu przekazuje a Szajder to przekazywał trochę to pomieszane ale da się rozgryźć o co chodzi. Misja fajna ale zbyt duża mgła więc jest to wielki trud dla Strzelca AH-1Z. Co do samolotów to mógłbym zorganizować jakiś mały trening bo latam na symulatorzo IL-2 1946 (wraz z Gierojem) przez ostatnie 2 tygodnie latamy w Squadronach po 5-8 osób (np: 3 bombowce (gieroj zazwyczaj) i osłona 2 BF109/P-51/Mustang (zazwyczaj ja bo dobrze sie czuje zestrzeliwując przeciwnika z dupy Gieroja chodź dziś mi to nie za bardzo wyszło... ). O ale się rozpisałem
Offline
Avatar użytkownika

Foka

Moderator

Moderator

  • Posty: 1258
  • Dołączył(a): So 19 mar, 2011 23:43
  • Lokalizacja: 3CT

PostPn 04 lip, 2011 16:23

Fajna misja partyzantką, akurat jak zaczęło mi brakować amunicji było... wiadomoco ;) i reset.

Do BRDMa wsiadłem "bo nikt inny nie chciał". Kierowca (wybacz, nie pamiętam kto to był) był świeży i staraliśmy się wypracować jakąś współpracę. Do tego raz piechotę widziałem, raz nie. Czasem stojąc tak, że jestem "fajnie i w szyku" kompletnie nic nie widziałem i nie mogłem Was wspierać, stąd te wyjazdy o 50m do przodu. Summa summarum - postrzelaliśmy, wytłukliśmy trochę baddiesów, RPGa nie dostaliśmy :) Szkoda, że serwer padł, bo misja była naprawdę fajna.
Rule #2: Double tap!
Offline
Avatar użytkownika

Czubaka

Szeregowy

Szeregowy

  • Posty: 24
  • Dołączył(a): Pt 19 lut, 2010 00:30

PostPn 04 lip, 2011 16:34

Foka napisał(a):Kierowca (wybacz, nie pamiętam kto to był) był świeży

znaczy trzeźwy? ;D

Foka napisał(a):(wybacz, nie pamiętam kto to był)
< < skandal

Foka napisał(a):stąd te wyjazdy o 50m do przodu
< < ja tylko szukałem grzybów...
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusje

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

cron