Witam. Zakupiłem ostatnio Operation Arrowhead, więc mam już pełny zestaw. Pobawiłem się już trochę w singleplayerze, toteż myślę sobie, że czas zmierzyć się z żywymi graczami, albo raczej ze sztuczną inteligencją u boku żywych graczy
Trzy słowa o mnie: Michał, 17 lat, lubię wiosnę, ponieważ nie jest jeszcze ta gorące, ale już nie jest zimno. Moje ulubione zwierzęta to wilki. Znam troszkę angielski (wystarczająco, żeby nie musieć dogadywać się na migi), chciałbym się uczyć rosyjskiego, ale jakoś nie mogę się za to zabrać. Mam ujowy procesor, na styk kartę graficzną i RAM, co pozwala mi grać na mniej więcej średnich detalach (w większych misjach lub na mapach typu Zagarbad lub na południu Czarnorusi czasem muszę zjechać do najniższych). Poza tym nie lubię pisać o sobie.
Nie jestem pewien na jakim slocie mógłbym działać najefektywniej. Nigdy wcześniej nie brałem udziału w żadnym zorganizowanym coopie. Czuje się całkiem nieźle w powietrzu, nie mam problemów z prowadzeniem pojazdów, miewam problemy z dostrzeżeniem wroga, dlatego średnio się czuję jako piechociarz. Jestem jednak jednego pewien: ni w cholerę nie chcę być dowódcą, na żadnym szczeblu, NIGDY (no chyba, żebym musiał absolutnie, bezdyskusyjnie, nie pyskuj, "dowodzisz, albo zabije tego psa!")! Zupełnie tego nie ogarniam.
Poza milsimami od BISs lubię grać w gry RPG (zarówno te komputerowe, jak i pen&paper). Grałem kiedyś w CAll of Duty, moje wrażenia: pierwsza cześć - fajna, ale krótka (jak na tamte czasy), druga - ujdzie, Modern Warfare - nudne to i głupie, w kolejne nie grałem.
Tyle wystarczy?
A ponadto uważam, że Unię Europejską w takiej formie, w jakiej dziś funkcjonuje należy bezwzględnie obalić.