O ortografie się nie martw(pisze w wordzie

)
Polak dowodzi rosyjską kompanią, która miała osłaniac odwrót 156 pułku piechoty którejś tam armi(jeszcze nie wiem której, musze sprawdzić troszke reali żeby nie palnąć głupstwa, typu: moja armia w rzeczywistości walczyłą pod Moskwą a wycofuje się pod Stalngrad-trochę by to głupie było

) Razem z nimi porusza się jednostka przeciwlotnicza. Zostają otoczeni. Akcja pierwszego rozdziłu opowiada o dwóch nalotach na tymczasowy obóż kompani. Jak doszło do okrążenia spóbuje przedstawić w rozdziałach poświęconych Oficerowi Niemieckiemu. Wszystkiego nie mogę zdadzić, bo by nikt nie czytał

Rozdział potraktujcie jako takie demo
P.S: Wklejam czasmi zdjęcia, aby czytelnik, który nie zna się na sprzęci mógł sobie chociaż troszkę przybliżyć wygląd walczących jednostek.
P.S2: W sumie to jest taka bajeczka. Maniaką oraz osobą znajdującym się w temacie II wojny światowej sceny batalistyczne mogą wydać się trochę przesadzone. Starałem się oddać dynamicznie walki oraz w miarę przybliżyć czytelnikowi piekło panujące na polu bitwy.
I jeszcze coś. Wiem, że mojy posty nie wyglądają z a ciekawie jeżeli chodzi o opisowość, stylistykę i gramatyke, ale zapewniam was, że w tym co napisałęm i w tym co napiszę będzie to wyglądać całkiem inaczej. Pozdrawiam =.
..|..