
Z bliżej niewyjaśnionych powodów narodził się w mojej głowie zamysł zrobienia coop'a w realiach Wojny Zimowej.
Do tej pory przyjęło się robić dwie rzeczy - ogłaszać, że coś się zrobi udzielając kilku mało mówiących informacji na temat akcji (co nie było zbyt miło widziane) albo informowania o misji dopiero gdy jest gotowa i przetestowana. Dla odmiany eksperymentalnie zrobię coś innego - na bieżąco będę pisał o tym jak sprawy się mają nie omijając szczegółów technicznych i fabularnych. Niby oznacza to, że nie będzie żadnych niespodzianek (trochę tak jakby ktoś nam streścił film przed pójściem do kina), ale sądzę że w przypadku coop'a nie jest to tak krytyczne - w końcu nie zna się jego fabuły tylko przed pierwszym razem, a jeśli misja jest dobra rozgrywa się jak dziesiątki razy z góry wiedząc co się będzie działo (zresztą można i powinno się pewne elementy uczynić losowymi).
Spodziewam się, że plusem takiego rozwiązania jest to że może to zainteresować czytających jak rozwija się misja. Można dostać cenne rady oraz je udzielić. Może to również "nakręcić" innych i coś ciekawego zacznie się dziać.
Tyle słowem wstępu. Co do misji to robocza nazwa brzmi "Sissisota". Nie odtwarza historycznych wydarzeń i jest tylko "luźną wariacją" na temat walk w Północnej Karelii w Grudniu 1939 roku. Chodzi mi wyłącznie o przedstawienie pewnych elementów, więc pewne rzeczy potraktuję dosyć umownie i nie będę dążył do realizmu za wszelką cenę.
Gracze (liczba jeszcze nie określona) wcielają się w rolę oddziału fińskich ski jagers, a misja toczy się na wyspie Rukajarvi (W). Misja wymagać będzie jedynie modu FDF 1.4.
Fabuła
Z chwilą rozpoczęcia sowieckiej inwazji 30 listopada 1939 roku, oddziały 9 Armii Komkora M.P.Duchanowa przekroczyły granice państwową i opóźniane jedynie przez jeden batalion graniczny (!) wdarły się na głębokość 30-40 km w głąb kraju, a jej czołowa 163 Dywizja piechoty dotarła do miejscowości Levaska.
W związki z zagrożeniem linii kolejowej łączącej Laponię z resztą kraju, siły fińskie zostały wzmocnione 25 pułkiem piechoty z dopiero co zmobilizowanej 9 dywizji. Podczas ciężkich walk zdołano zatrzymać postępy wroga i utrzymać Levaska. Przyczyniło się do tego znaczne pogorszenie pogody (na które nieprzyjaciel nie był najwyraźniej przygotowany) oraz słabo rozbudowana sieć drogowa w tym rejonie kraju (co uniemożliwiło sowietom na manewrowanie swoimi silami). De facto potężne siły radzieckie są "przywiązane" do nielicznych (w tym rejonie) dróg i rozciągnięte w beznadziejnie długą, wielokilometrową kolumnę czołgów i ciężarówek, a walce może brać udział jedynie ich część.
Wyzyskując chwilową stabilizację sytuacji, strona fińska przejęła inicjatywę i stosując nową taktykę zwaną "Sissisota", doprowadziła do podzielenia radzieckiej kolumny na części i odizolowania ich w "motti" czyli kotłach. Sowieci są odcięci od zaopatrzenia i nie mają dachu nad głową, podczas gdy temperatura spadła do -30 stopni. W zasadzie nie są w stanie ani się wycofać ani atakować i mogą jedynie czekać na odsiecz.
Wyjątek stanowi największe "motti" znajdujące się najbliżej Levaska. Siły znajdujące się w nim są jeszcze zdolne do walki i wszystko wskazuje na to, że podejmą ostatnią rozpaczliwą próbę zdobycia i utrzymania miasta. Nie mają odwrotu, a zdobycie miasta dało by im schronienie przed mrozem.
Fińskie siły od początku były dosyć szczupłe i uzupełnienia niewiele zmieniły. Walka o Levaska i późniejsze kontrataki kosztowały wiele i konieczność trzymania poszczególnych motti w okrążeniu sprawiła, że obrona Levaska jest niebezpiecznie słaba. Istnieje realne ryzyko że miasto zostanie stracone. W związku z powyższym kolejne świeżo zmobilizowane oddziały zostały wysłane aby wzmocnić jego obronę. Nie wiadomo jednak czy dotrą na czas.
Oczywiście gracze są tym oddziałem wysłanym by wzmocnić obronę Levaska i pierwszy cel to dotrzeć do miasta. Na szczęście są narty a dystans nie jest duży (może 1 km?) Zrobić zaliczenie celu jest łatwo - wystarczy jeden wyzwalacz. Grupy sowietów nie będę czekać aż gracze dotrą na miejsce - po prostu zrobię wyzwalacz czasowy. Jeśli gracze się będą ociągać to dotrą na miejsce już po rozpoczęciu walki, a jeśli się pospieszą to będą mieli czas na jakieś przygotowania (np. położenie min).
Drugi cel to obrona Levaska, w którym będzie trochę AI, umocnień i parę sztuk broni AT. Będzie kilka grup atakujących i to z różnych kierunków. Piechota i czołgi (z którymi może być problem). Czy będzie to jeden atak czy więcej jeszcze nie zdecydowałem, ale wolę by sowietów było dużo, ale bili się słabo i brakowało ich działaniom koordynacji. Zaliczenie celu to duży wyzwalacz sprawdzający nieobecność East - może to oznaczać, że trzeba będzie oczyścić przedpole z niedobitków, ale postaram się tego uniknąć.
Po odparciu ataku oddział graczy otrzyma trzecie zadanie zniszczenia motti z którego wyszedł atak. Trzeba będzie przebyć kawałek drogi w kierunku Hyypola uważając na wałęsające sie niedobitki. W niszczeniu pomoże oddział AI któremu da się sygnał ataku komendą radiową (wiem że to bzdura, ale upraszcza całe zagadnienie). Samo motti to coś w rodzaju obozu. Zaliczenie sprawdza zwykły wyzwalacz na nieobecność east, czyli trzeba oczyścić dokładnie teren motti. Możliwe, że niektórzy sowieci będą próbowali ucieczki, ale nie trzeba koniecznie ich ścigać (chociaż patrz dalej...).
Po wykonaniu zadania przyjdzie wiadomość, że próba likwidacji drugiego motti powiodła się częściowo - spora grupa oficerów i żołnierzy przerwała okrążenie i ucieka w kierunku Hyypola które jest w rękach sowietów. Oddział graczy otrzymuje zadanie wyruszenia w pościg i "upolowania" tylu ilu się da. Pogoda gwałtownie się pogarsza i widoczność spada. Sowieci nie znają tego terenu i nie prędko dotrą do Hyypola (będą trochę kluczyć po losowych trasach), a gracze mają narty. Kryterium wykonania zadania może być liczba sowietów którzy dotrą do Hyypola - łatwo to policzyć, bo jeśli w obrębie wyzwalacza między tym motti, a Hyypola nie będzie sowietów zadanie się zakończy, a ilość żołnierzy w grupach "uciekających" może zostać zliczona. Ewentualnie można dodać limit czasowy na wypadek gdyby jakiś kacap dostał w nogi i czołgał się pół godziny przez co wyzwalacz by nie zadziałał.
Jak widać misja byłaby dostatecznie długa i jest dosyć prosta do zrobienia. Na początek zaimplementuje respawn typu group, a to mogę testować nawet sam i dobrze się przy tym bawić. Nie wiem jak szybko to powstanie bo mam sporo roboty w RL, ale nie zapowiada się to arcytrudnie.
Do tej pory przyjęło się robić dwie rzeczy - ogłaszać, że coś się zrobi udzielając kilku mało mówiących informacji na temat akcji (co nie było zbyt miło widziane) albo informowania o misji dopiero gdy jest gotowa i przetestowana. Dla odmiany eksperymentalnie zrobię coś innego - na bieżąco będę pisał o tym jak sprawy się mają nie omijając szczegółów technicznych i fabularnych. Niby oznacza to, że nie będzie żadnych niespodzianek (trochę tak jakby ktoś nam streścił film przed pójściem do kina), ale sądzę że w przypadku coop'a nie jest to tak krytyczne - w końcu nie zna się jego fabuły tylko przed pierwszym razem, a jeśli misja jest dobra rozgrywa się jak dziesiątki razy z góry wiedząc co się będzie działo (zresztą można i powinno się pewne elementy uczynić losowymi).
Spodziewam się, że plusem takiego rozwiązania jest to że może to zainteresować czytających jak rozwija się misja. Można dostać cenne rady oraz je udzielić. Może to również "nakręcić" innych i coś ciekawego zacznie się dziać.
Tyle słowem wstępu. Co do misji to robocza nazwa brzmi "Sissisota". Nie odtwarza historycznych wydarzeń i jest tylko "luźną wariacją" na temat walk w Północnej Karelii w Grudniu 1939 roku. Chodzi mi wyłącznie o przedstawienie pewnych elementów, więc pewne rzeczy potraktuję dosyć umownie i nie będę dążył do realizmu za wszelką cenę.
Gracze (liczba jeszcze nie określona) wcielają się w rolę oddziału fińskich ski jagers, a misja toczy się na wyspie Rukajarvi (W). Misja wymagać będzie jedynie modu FDF 1.4.
Fabuła
Z chwilą rozpoczęcia sowieckiej inwazji 30 listopada 1939 roku, oddziały 9 Armii Komkora M.P.Duchanowa przekroczyły granice państwową i opóźniane jedynie przez jeden batalion graniczny (!) wdarły się na głębokość 30-40 km w głąb kraju, a jej czołowa 163 Dywizja piechoty dotarła do miejscowości Levaska.
W związki z zagrożeniem linii kolejowej łączącej Laponię z resztą kraju, siły fińskie zostały wzmocnione 25 pułkiem piechoty z dopiero co zmobilizowanej 9 dywizji. Podczas ciężkich walk zdołano zatrzymać postępy wroga i utrzymać Levaska. Przyczyniło się do tego znaczne pogorszenie pogody (na które nieprzyjaciel nie był najwyraźniej przygotowany) oraz słabo rozbudowana sieć drogowa w tym rejonie kraju (co uniemożliwiło sowietom na manewrowanie swoimi silami). De facto potężne siły radzieckie są "przywiązane" do nielicznych (w tym rejonie) dróg i rozciągnięte w beznadziejnie długą, wielokilometrową kolumnę czołgów i ciężarówek, a walce może brać udział jedynie ich część.
Wyzyskując chwilową stabilizację sytuacji, strona fińska przejęła inicjatywę i stosując nową taktykę zwaną "Sissisota", doprowadziła do podzielenia radzieckiej kolumny na części i odizolowania ich w "motti" czyli kotłach. Sowieci są odcięci od zaopatrzenia i nie mają dachu nad głową, podczas gdy temperatura spadła do -30 stopni. W zasadzie nie są w stanie ani się wycofać ani atakować i mogą jedynie czekać na odsiecz.
Wyjątek stanowi największe "motti" znajdujące się najbliżej Levaska. Siły znajdujące się w nim są jeszcze zdolne do walki i wszystko wskazuje na to, że podejmą ostatnią rozpaczliwą próbę zdobycia i utrzymania miasta. Nie mają odwrotu, a zdobycie miasta dało by im schronienie przed mrozem.
Fińskie siły od początku były dosyć szczupłe i uzupełnienia niewiele zmieniły. Walka o Levaska i późniejsze kontrataki kosztowały wiele i konieczność trzymania poszczególnych motti w okrążeniu sprawiła, że obrona Levaska jest niebezpiecznie słaba. Istnieje realne ryzyko że miasto zostanie stracone. W związku z powyższym kolejne świeżo zmobilizowane oddziały zostały wysłane aby wzmocnić jego obronę. Nie wiadomo jednak czy dotrą na czas.
Oczywiście gracze są tym oddziałem wysłanym by wzmocnić obronę Levaska i pierwszy cel to dotrzeć do miasta. Na szczęście są narty a dystans nie jest duży (może 1 km?) Zrobić zaliczenie celu jest łatwo - wystarczy jeden wyzwalacz. Grupy sowietów nie będę czekać aż gracze dotrą na miejsce - po prostu zrobię wyzwalacz czasowy. Jeśli gracze się będą ociągać to dotrą na miejsce już po rozpoczęciu walki, a jeśli się pospieszą to będą mieli czas na jakieś przygotowania (np. położenie min).
Drugi cel to obrona Levaska, w którym będzie trochę AI, umocnień i parę sztuk broni AT. Będzie kilka grup atakujących i to z różnych kierunków. Piechota i czołgi (z którymi może być problem). Czy będzie to jeden atak czy więcej jeszcze nie zdecydowałem, ale wolę by sowietów było dużo, ale bili się słabo i brakowało ich działaniom koordynacji. Zaliczenie celu to duży wyzwalacz sprawdzający nieobecność East - może to oznaczać, że trzeba będzie oczyścić przedpole z niedobitków, ale postaram się tego uniknąć.
Po odparciu ataku oddział graczy otrzyma trzecie zadanie zniszczenia motti z którego wyszedł atak. Trzeba będzie przebyć kawałek drogi w kierunku Hyypola uważając na wałęsające sie niedobitki. W niszczeniu pomoże oddział AI któremu da się sygnał ataku komendą radiową (wiem że to bzdura, ale upraszcza całe zagadnienie). Samo motti to coś w rodzaju obozu. Zaliczenie sprawdza zwykły wyzwalacz na nieobecność east, czyli trzeba oczyścić dokładnie teren motti. Możliwe, że niektórzy sowieci będą próbowali ucieczki, ale nie trzeba koniecznie ich ścigać (chociaż patrz dalej...).
Po wykonaniu zadania przyjdzie wiadomość, że próba likwidacji drugiego motti powiodła się częściowo - spora grupa oficerów i żołnierzy przerwała okrążenie i ucieka w kierunku Hyypola które jest w rękach sowietów. Oddział graczy otrzymuje zadanie wyruszenia w pościg i "upolowania" tylu ilu się da. Pogoda gwałtownie się pogarsza i widoczność spada. Sowieci nie znają tego terenu i nie prędko dotrą do Hyypola (będą trochę kluczyć po losowych trasach), a gracze mają narty. Kryterium wykonania zadania może być liczba sowietów którzy dotrą do Hyypola - łatwo to policzyć, bo jeśli w obrębie wyzwalacza między tym motti, a Hyypola nie będzie sowietów zadanie się zakończy, a ilość żołnierzy w grupach "uciekających" może zostać zliczona. Ewentualnie można dodać limit czasowy na wypadek gdyby jakiś kacap dostał w nogi i czołgał się pół godziny przez co wyzwalacz by nie zadziałał.
Jak widać misja byłaby dostatecznie długa i jest dosyć prosta do zrobienia. Na początek zaimplementuje respawn typu group, a to mogę testować nawet sam i dobrze się przy tym bawić. Nie wiem jak szybko to powstanie bo mam sporo roboty w RL, ale nie zapowiada się to arcytrudnie.